Original Sin #1
Numer: Original Sin #1
Tytuł: No One Is Watching
Wydawnictwo: Marvel Comics 2014
Data wydania: Lipiec 2014
Scenariusz: Jason Aaron
Rysunki: Mike Deodato
Tusz: Mike Deodato
Kolory: Frank Martin
Litery: VC’s Chris Eliopoulos
Okładka: Julian Totino Tedesco
Pomocnik redaktora: Jake Thomas
Redaktor: Tom Brevoort & Will Moss
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena okładkowa: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Uatu The Watcher przechadza się po swojej bazie na Księżycu, mając złe przeczucia. Kiedy kogoś dostrzega i zwraca się do niego, następuje wielki wybuch.
Ziemia. Kapitan Ameryka, Black Widow, Wolverine i Nick Fury zajadają się stekami w przydrożnej restauracji i wspominają kulinarne atrakcje swego życia. Kiedy Steve Rogers odbiera telefon od Thora, muszą zakończyć posiłek, gdyż wydarzyło się coś strasznego.
Czwórka superherosów ląduje na powierzchni Księżyca, gdzie czekają na nich Iron Man i Thor. Okazuje się, że Watcher został zamordowany (zabity strzałem w głowę), a ktoś skradł jego oczy i splądrował zbrojownię. Cap powiadamia o tej zbrodni wszystkie kompetentne służby, po czym prosi Fury’ego o poprowadzenie śledztwa w tej sprawie.
Necropolis. Nieznany mężczyzna kontaktuje się z Black Pantherem, namawiając go do przejrzenia zdjęć i dokumentów w sprawie Watchera, która wiedzie do poznania „grzechu pierworodnego”. Ów zleceniodawca oznajmia, że zbiera już drużynę, która pomoże w dochodzeniu.
Gdzie indziej. Emma Frost spotyka Ant-Mana. Oboje przybyli na wezwanie mocodawcy Black Panthera. W Los Angeles, gdzie Punisher przesłuchuje jakiegoś zbira, zjawia się Doktor Strange, który przybył po Franka Castle’a w ważnej sprawie. Na orbicie ziemskiej wchodzący w skład dochodzeniówki Moon Knight i Winter Soldier zatrzymują statek, by zabrać Gamorę.
Księżyc. Fury przekazuje komuś przez słuchawki szczegóły zbrodni. Kapitan Ameryka obiecuje mu, że jego udział w śledztwie będzie utrzymany w tajemnicy, po czym wręcza mu fragmenty kuli znalezionej w głowie denata. Nagle Rogers otrzymuje od FF zawiadomienie o zagrożeniu, jakie pojawiło się w Nowym Yorku.
Nowy York. Thing i Spider-Man walczą z istotą należącą do Mindless Ones. Posługujący się telepatią stwór zdradza im, że po podróży na Księżyc widział zbyt dużo i poznał dobrze, czym jest grzech. Nie mogąc z tym żyć, strzela sobie w głowę z Ultimate Nullifiera. Kiedy zjawiają się Avengers, Fury oświadcza, że jest to miejsce przestępstwa i on przejmuje dowodzenie.
Szukając zabójcy, Ant-Man, Black Panther i Emma Frost wiercą tunel we wnętrzu Ziemi. Doctor Strange i Punisher teleportują się w inne miejsce. Winter Soldier, Gamora i Moon Knight lecą w kierunku Ksieżyca.
Gdzie indziej. Nieznani mężczyzna i kobieta komentują postępującą w błyskawicznym tempie ewolucję Mindless Ones. Kobieta stwierdza, że odpowiada za to skradziony Watcherowi sprzęt, który zmienia także ich oraz pomaga otworzyć im oczy. Mężczyzna mówi, że jest najbardziej zainteresowany otworzeniem oczu Watchera, które trzyma właśnie w ręku.
Recenzja
Original Sin tłumaczy się w języku polskim jako grzech pierworodny, który w teologii chrześcijańskiej jest pojęciem wyjaśniającym źródło zła na świecie i stan duchowy ludzkości. W mowie potocznej w ten sposób możemy nazwać czyn, od którego zaczęła się cała seria nieszczęść. Do tej pory w uniwersum Marvela istniała istota, która była świadkiem najrozmaitszych grzechów jednostek, skrywanych przed resztą świata. Był nią Uatu The Watcher, przedstawiciel prehistorycznej cywilizacji, przydzielony do obserwacji Ziemi i jej układu słonecznego. W poprzednim zdaniu użyto słowa „był”, ponieważ w tym komiksie, otwierającym mega-wydarzenie 2014 roku, powiernik ziemskich sekretów zostaje w brutalny sposób zamordowany, a sprawca przejmuje klucz (oczy ofiary) mogący dać mu nieograniczony wpływ na życie innych.
Powiem otwarcie, że ostatnimi czasy brakowało mi mroczniejszych historii ze stajni Marvela. Pierwszy numer tej miniserii zaspokoił moją potrzebę w tym zakresie. Dialogi postaci są tak skonstruowane, by jak najlepiej oddawały powagę sytuacji. Nawet Spider-Man nie pozwala sobie na głupkowate żarciki, a to już naprawdę o czymś świadczy. Uważam, że powierzenie oprawy graficznej osobie Mike’a Deodato było idealnym posunięciem ze strony wydawnictwa. Rysownik ten, jak mało który komiksowy artysta, potrafi przelać na papier mrok spowijający fabułę i oddać znakomicie atmosferę zagrożenia, które czeka na dogodną chwilę, by ujawnić swoją obecność i zatruć życie wszystkim dookoła.
Pierwsza część opowieści „cierpi” na przypadłość, która dotyka wszystkie crossovery z dużą ilością serii pobocznych. Mianowicie, operuje skrótami, nie zagłębiając się zbyt mocno w motywy kierujące poszczególnymi postaciami. Jest potrzeba skompletowania drużyny, a więc po prostu na każdej stronie poznajemy kolejnego bohatera, który dołącza do zespołu, po czym „karawana idzie dalej”. I tak dochodzimy do ostatniej strony, która ma wywołać w nas niemożliwą do opanowania potrzebę przeczytania kolejnych odcinków historii.
4,5 pajączka. Jestem zdania, iż to sprawiedliwa ocena dla komiksu, który dopiero otwiera drzwi crossoveru przed czytelnikiem.
Ocena:
Autor: Dawidos