House of M #2
Numer: House of M #2
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2005
Data wydania: Sierpień 2005
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Olivier Coipel
Tusz: Tim Townsend
Kolory: Frank D’Armata
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Esad Ribic
Asystent redaktora: Stephanie Moore & Molly Lazer
Pomocnik redaktora: Andy Schmidt
Redaktor: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Ród M i Wielka Kolekcja Komiksów Marvela Tom 35 – Ród M
Streszczenie
Komiks przedstawiający niezwiązane ze sobą sceny, w których występują bohaterowie poprzedniego numeru. Pokazują one codzienne życie postaci w świecie znanym jako House of M. I tak oto Steve Rogers jest emerytowanym żołnierzem z Bronksu, Scott Summers i Emma Frost są małżeństwem mieszkającym w jednej z dzielnic Nowego Jorku, Alison Blaire (Dazzler) prowadzi własny talk-show, w którym gościem jest Simon Williams – podejrzany o romans z najpopularniejszą bohaterką Ameryki, czyli Ms. Marvel. Ponadto Kitty Pryde okazuje się być zwykłą nauczycielką w szkole podstawowej w Cincinnati, Doktor Strange zajmuje się psychiatrią i prowadzi terapię Roberta Reynoldsa, a Luke Cage to szef klubu w Hell’s Kitchen, którego detektyw Sam Wilson podejrzewa o napaść na Wilsona Fiska. Pojawiają się także Colossus jako rolnik z Rosji, Beast jako naukowiec w Stark Industries w Chicago, który odradza Henry’emu Pymowi badania nad genomem mutantów, i Storm, która przymierza u Janet van Dyne suknię na bankiet w pałacu Rodu Magnusa.
Tymczasem Wolverine budzi się ze snu, w którym widzi sceny ze swojego życia, u boku… Mystique. Początkowo nie wie, gdzie się znajduje, natomiast po chwili dostrzega przelatującą flotę statków noszącą znaki HoM. Logan nie może w to uwierzyć. Okazuje się, że pamięta normalny świat, zanim narodził się House of M.
Spider-Man nie pojawia się w tym numerze.
Recenzja
Drugi numer House of M to kilka niepowiązanych ze sobą scen, w których poznajemy szczegóły z „nowego życia” bohaterów z poprzedniego numeru wraz z kilkoma dodatkowymi postaciami (głównie mutantami). Generalnie kilka scen w sumie zaskakujących, zwłaszcza ta z początku numeru ze Stevem Rogersem, ale też kilka nic nieodkrywających. Podejrzewałem dla przykładu, że z sypialni Cyclopsa wyjdzie nie kto inny jak Jean Grey oraz nie spodziewałem się tego, iż Richardsowie nie żyją. Za to zupełnie mnie nie dziwi, że to właśnie Logan będzie tym, który zapamięta normalny świat. Jak widać Bendis wyraźnie bawi się postaciami, ale bez najmniejszej szkody dla nich samych. To dlaczego świat HoM dla naszych bohaterów wygląda tak, a nie inaczej okaże się nieco później, ale mogę śmiało stwierdzić, że będzie to ciekawy moment.
Choć postać Spider-Mana nie pojawia się w tym komiksie (o tym dlaczego dowiecie się z miniserii Spider-Man: House of M) zeszyt ten, jak i cała historia, na pewno zaciekawi wielu czytelników. Nie tylko za sprawą świetnego scenariusza Bendisa, ale także z powodu niesamowitego Oliviera Coipela. Moim zdaniem jest to obecnie jeden z najlepszych rysowników nie tylko spośród tych z Marvela, ale również z całego amerykańskiego komiksowego świata. Dodatkowy plus dla twórcy okładek, który przedstawia postacie w iście artystyczny sposób. Dlatego najbardziej polecam pierwsze zeszytowe wydania House of M, gdyż okładki z dodruków były o wiele gorsze.
Podsumowując, drugi numer tej historii wprowadził nas w świat, w którym spędzimy jeszcze sześć numerów, ale zaświadczam – to będzie wspaniała historia. Z czystym sumieniem wystawiam 5 pajączków.
Ocena:
Autor: Lokus