Friendly Neighborhood Spider-Man #2
Numer: Friendly Neighborhood Spider-Man #2
Tytuł: The Other: Evolve Or Die Part Four: Bargaining
Wydawnictwo: Marvel Comics 2006
Data wydania: Styczeń 2006
Scenariusz: Reginald Hudlin
Rysunki: Mike Wieringo
Tusz: Karl Kesel
Kolory: Paul Mounts
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Mike Wieringo
Redaktor: Joe Quesada
Cena: $2.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Kontynuacja wydarzeń z The Amazing Spider-Man #525. May krzyczy na Petera, że ten nie pokazał jej wcześniej wyników testów. Twierdzi, że powinien poprosić o pomoc, któregoś z Avengers. Następnie widzimy jak wszyscy wychodzą z biura Starka, a ten mówi, że nie ma problemu i wszystko odbędzie się dyskretnie. Później, Reed Richards i kilku innych naukowców badają Spider-Mana. Wniosek: jego komórki ulegają degeneracji. Potrzebują prawdziwego eksperta od mutacji pod wpływem radiacji. Chodzi o Bruce’a Bannera, który znajduje się teraz na pustyni jako Hulk. Iron Man próbuje go obezwładnić gazem ,jednak nie udaje się to odrazu i wywiązuje się walka, jednak po niedługim czasie Hulk zmienia się w Bannera i zasypia. W Baxter Building okazuje się, że Bruce jednak nie potrafi znaleźć lekarstwa na chorobę Spider-Mana, jednak zna kogoś kto mógłby jakoś pomóc. Wakanda. Spider-Mana wita Black Panther, który prowadzi go do swojego laboratorium. Tłumaczy, że ludzie patrzą tak na Spidey’a gdyż uważają go za reprezentanta pajęczego boga, Anansi. W laboratorium Black Panther przeprowadza testy i mówi, że na wyniki Petera będzie musiał poczekać prawie cały dzień. Daje mu do zjedzenia ziele, które godni są zjeść tylko wojownicy o sercu króla, po czym twierdzi, że chce mu coś pokazać. Po obejrzeniu świątyni pajęczego boga Anansi wracają do Wakandy. Morlun ich obserwuje. Spider-Man jest znów w Nowym Jorku. Wszystko wskazuje na to, że nie ma wyjścia – umrze. Kontemplacje przerywają mu strzały, które słyszy. W uliczce Ox bije jakiegoś mężczyznę. Spider-Man skacze w dół i uderza go kilka razy. W pewnym momencie zamiast Oxa widzi Morluna, który mówi, że jego czas niedługo nadejdzie. Zaczyna go okładać bardzo mocno pięściami. W pewnym momencie powstrzymuje go Daredevil, a w miejsce Morluna pojawia się nieprzytomny Ox. W domu Doctora Strange czarnoksiężnik bada Spider-Mana, używając magii, po czym mówi, że Spider-Man żył jak dobry człowiek, jednak teraz powinien przygotować się na śmierć. Kontynuacja wydarzeń w Marvel Knights Spider-Man #20.
Recenzja
Dobrze, zaczął się miesiąc Hudlina. Miesiąc grozy. Miesiąc, który bardziej mnie przerażał niż laleczka Chucky. Moje obawy się spełniły i Hudlin kompletnie schrzanił ten miesiąc. Może nie kompletnie, ale bardzo. Dostaliśmy to co sugerowały zapowiedzi – Spidey prosi różne postacie z universum Marvela o pomoc. Pojawiają się Mr. Fantastic, Hulk czy Black Panther. Możnaby coś z tego fajnego zrobić, jednak z talentem pana Hudlina dostaliśmy miesiąc pod znakiem tzw. „zapychaczy” czyli nuda. Cytując postać z „Rejsu”: „Dialogi słabe. Bardzo słabe dialogi są.”. Dowcipy Hudlina mogą śmieszyć chyba tylko czterolatka. To znaczy komiks nie jest KOMPLETNĄ kaszaną i tak dalej, jest to coś na poziomie Marvel Knights Spider-Man Hudlina, czyli coś czemu daje się ocenę maksymalnie 3. Jedyne co ten komiks ratuje to rysunki Wieringo, choć i tak są gorsze niż w FNSM#1.
Komentarz Dawidosa: Miesiąc pracy Hudlina przy „The Other” rozpoczął się. Wszystko wskazuje na to, że bedzię to przeciętny okres, ale w porównaniu z historią „Wild Blue Yonder” z MKSM, Hudlin pozytywnie mnie rozczarował. Dowiadujemy się już mniej więcej co dolega Spider-Manowi. Jest to trwały rozpad komórek organizmu wynikający z powstałych po latach objawów napromieniowania. Problem w tym, że żaden naukowy mózg Marvela nie potrafi powstrzymać tego procesu. Czy coś za tą chorobą jeszcze stoi? Z pewnością tak, ale tego się już tutaj nie dowiemy. Komiks zabiera nas w podróż do najbardziej urokliwych zakątków ziemskiego świata Marvela. Mamy też panteon znakomitych gościnnych występów: Hulk, Fantastic Four, Dr. Strange, Black Panther, Daredevil itd. Pretekstem do umieszczenie ich w historii stało się poszukiwanie lekarstwa na chorobę Petera. Świetna jest scena, w której Spider-Man nieomal masakruje na śmierć Oxa (miły gest w stronę miłośników zamierzchłych czasów TASM), członka drużyny Enforcers, bo widzi zamiast niego Morluna. Niewiele ważnego się dzieje, ale wszystko dobrze ze sobą gra.
Komentarz Dengara: Za scenariusz opowiada Hudlin, ten sam który spieprzył swojego czasu MKSM. Gościnnie pojawiają się takie osoby jak Reed Richards, Hulk/Bruce Banner, czy też Czarna Pantera, wszyscy chcą pomóc chorującemu towarzyszowi. Jak ocenił to Crov, numer ten to „zapychacz”, totalna nuda, gdyż nic oczywistego się nie dzieje. Oczywiście pod koniec zjawia się Morlun, który okazuje się być wytworem umysły Pająka. Beznadziejny jest sposób w jaki Pająk uspokaja rozwścieczonego Hulka, to mnie zniechęciło. Jak dla mnie, tego numeru mogłoby nie być. Rysunki, nawet do nich nie mam zarzutów.
Komentarz Roacha: No to nasz Pajączek ma prze…graną sytuację. Numer jest naprawdę bardzo dobry. Po raz wtóry Spidey ma osobliwą sytuację z Morlunem, bądź z halucynacjami (wkrótce się wyjaśni). Daredevil ma u mnie kolejnego plusa. Miło też zobaczyć „oryginalnego Oxa” po tylu jego występach w „Ultimate Spider-Man”! Dr. Strange również nie zawodzi („I was never known for my bedside manner…”). Co do samej historii to jedynym minusem jest to, że przez pół komiksu wszyscy wiedzą co się dzieje w kwestii choroby Parkera, poza czytelnikami. Rozumiem, gdyby coś takiego było w pierwszej albo drugiej części „The Other”, ale nie w czwartej, bo to ździebko irytuje. Rysunki (poza Bannerem/Hulkiem) bez zarzutu, nawet oczy na masce Pająka zaczynają się do siebie zbliżać. A może po prostu po MKSM #19 doceniam wszystkie rysunki lepsze od tamtych? Nie wiem…
Ocena:
Autor: Crov