Friendly Neighborhood Spider-Man #4
Numer: Friendly Neighborhood Spider-Man #4 (#28)
Tytuł: Mother of Exiles, Part Four
Wydawnictwo: Marvel Comics 2019
Data wydania: Maj 2019
Scenariusz: Tom Taylor
Rysunki: Juan Cabal
Tusz: Juan Cabal & Douglas Franchin
Kolory: Nolan Woodard
Litery: VC’s Travis Lanham
Okładka: Andrew Robinson
Asystent redaktora: Kathleen Wisneski
Redaktor: Nick Lowe
Redaktor naczelny: C.B. Cebulski
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Widząc, jak Leilani przytula się do swoich dzieci, Parker przypomina sobie o swoim dzieciństwie spędzonym u wuja Bena i ciotki May. Po chwili kobieta dziękuje mu za pomoc. Stojący obok Human Torch podaje pająkowi bandaże i środki przeciwbólowe, aby opatrzył sobie ranę postrzałową. Na pytanie Johnny’ego, co się wydarzyło, Spider-Man pokrótce opowiada mu o podziemnym mieście.
Storm pyta Rumor, kim ona właściwie jest, lecz kobieta zbywa go, informując, że niedługo zaatakuje ich armia supersilnych ludzi. Parker pyta Rumor, czy może pożyczyć jej telefon, bo chce zadzwonić na policję. Kobieta odpowiada, że za pierwszym razem nie przyjechali. Peter oznajmia, że tym razem ma kogoś w ich szeregach. Dzwoni do detektyw Sebbens i w skrócie mówi o tym, że niedługo pojawią się źli ludzie i podaje swoje położenie. Nagle w okolicy wysiada zasilanie. Pająk prosi Human Torcha o rzucenie światła na okolicę. Chwilę później ziemia zaczyna się trząść, Rumor zauważa, że wróg się zbliża. Ulice w okolicy miejscami eksplodują złotawym światłem, co zwiastuje nadejście zagrożenia.
5 Posterunek. Detektyw Sebbens mówi swojemu kapitanowi, że dostała anonimowy cynk o ataku, chciałaby zabrać kilka jednostek i sprawdzić, co się dzieje. Mężczyzna odpowiada, że nie otrzymali rozkazów, aby udać się w to miejsce. Kobieta pyta, kto miał im dać taki rozkaz i widząc milczenie ze strony zwierzchnika, pyta, czy służą i ochraniają, dopóki ktoś im tego nie zabroni, po czym wychodzi.
Na Water Street ze złotej windy wychodzi ojciec Leilani i informuje mieszkańców Nowego Jorku, skąd przybywają i że złamali postanowienia paktu o nieagresji przez wtargnięcie do ich miasta. Oznajmia, że w ciągu kilku minut zniszczą okolicę… reszty jego słów już nikt nie słyszy, bo Spider-Man zabiera mu megafon. Spider-Man i Rumor próbują mu przemówić do rozsądku, że Leilani nie chce wracać do Under Jorku, jednak mężczyzna jest niewzruszony. Rozkazuje swoim ludziom zabić parę bohaterów.
Pająk rozbraja zbirów, lecz przewodzący im mężczyzna zaczyna okładać go pięściami. Nagle jego cios blokuje Rumor, za którą stoją mieszkańcy miasta. Grożą mu, że jeśli nie puści Pająka, to spuszczą mu łomot. Mężczyzna jest w szoku, a gdy przyjeżdża detektyw Sebbens, zasłania się immunitetem dyplomatycznym.
Nagle na miejscu zjawia się Kingpin, który rozkazuje Pająkowi oddać dzieci mieszkańcom Under Jorku. Spidey oznajmia, że dzieci nie ma w pobliżu, w końcu zna magików i teleporterów, których może poprosić o przysługę. Ostatecznie Fisk rozmawia się z mężczyzną nazwiskiem Hale i nakazuje mu odejść, a gdy tamten protestuje, oznajmia, że porozmawiają później. Ojciec Leilani wsiada do windy i chce coś powiedzieć, lecz Wilson mówi, aby nie rozpoczynał wojny, której nie będzie w stanie wygrać.
Później. Spider-Man i Rumor idą do mieszkania Leilani, gdzie kobieta i dzieci czekają na nich w towarzystwie Human Torcha. Po chwili rozmowy Storm mówi Pająkowi, że ma kilkanaście nieodebranych połączeń od May. Chwilę później Peter przebiera się w cywilne ciuchy i udaje się do swojego pokoju, gdzie zastaje ciotkę May. Kobieta prosi go, żeby usiadł, bo musi mu coś powiedzieć. Peter ma złe przeczucia.
Recenzja
Przeczytałem… i sam nie wiem, co ja właściwie przeczytałem. Z całym szacunkiem dla Toma Taylora, ale chyba większego gniota nie czytałem. W ogóle mi ten komiks nie przypadł do gustu. Sam pomysł o Under Jorku i pomarańczowych ludziach wydaje mi się kretyński. I w ogóle nie przemyślano pewnych rozwiązań.
Skoro Peter i Rumor do Under Jorku korzystali z windy umieszczonej w konkretnym miejscu i mającej szyb, to jakim cudem Hale i jego ludzie ni stąd, ni zowąd „wyjechali” swoją windą na środku ulicy? To co, po całym Nowym Jorku rozsiane są szyby ich wind? No i dlaczego Hale zasłania się immunitetem dyplomatycznym? Czy to oznacza, że władze miasta wiedzą o istnieniu podmiasta i mają podpisany jakiś pakt o nieagresji? To, że Fisk maczał w tym palce, nie jest niczym szczególnie zaskakującym.
Ciekawe jest to, że detektyw Sebbens wywietrzyła w policyjnym powietrzu jakiś spisek. Czyżby Spider-Man zyskał sojusznika w mundurze? No i co ciotka May chce powiedzieć Peterowi? Czyżby o raku?
Co do tego numeru – a i póki, co całej serii – mam bardzo mieszane uczucia, z przewagą tych negatywnych. Podoba mi się bardzo niewiele w porównaniu z tym, co mi się nie podoba. Wizualnie nie ma szału, widywałem lepsze rysunki. No, ale nie przekreślam tej serii, może jeszcze czymś zabłyśnie. A póki co, ten numer oceniam na słabe 2 pajączki.
Ocena:
Autor: Dengar