Ultimate Spider-Man #9
Numer: Ultimate Spider-Man #9
Tytuł: Meet the Enforcers
Wydawnictwo: Marvel Comics 2001
Data wydania: Lipiec 2001
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Art Thibert
Kolory: Jung Choi
Litery: Richard Starkings & Wes Abbott
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Brian Smith
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 1
Streszczenie
Spider-Man śledzi grupkę zbirów Kingpina tzw. Enforcers (Fancy Dan, Montana i Ox). Za nimi trafia do budynku wyglądającego na magazyn. Tam dochodzi do walki między nim, a przestępcami.
Po walce Spidey trafia na Mr. Biga, tajemniczego mężczyznę palącego papierosa, który opowiada mu o Kingpinie i o przyjęciu, jakie ten organizuje w piątek. Nagle do budynku wpada para agentów FBI. Spider-Man ucieka. Następnego dnia Peter czyta w gazecie „Daily Bugle” same brednie na temat Spider-Mana.
Midtown High School. W szkolnej stołówce Liz wybucha, słysząc jak Kong, Flash i inni jej przyjaciele mówią tylko o zamaskowanym bohaterze. W międzyczasie MJ zaprasza Petera na wspólny wypad do kina w piątek, lecz ten z uwagi na termin gali Fiska prosi dziewczynę o przełożenie randki na sobotę.
Daily Bugle. W redakcyjnym komputerze Peter szuka informacji na temat budynku należącego do Fiska. Pyta się też Jamesona, czemu gazeta zamieszcza nieprzychylne Spider-Manowi artykuły. Ten odpowiada, że ludzie nie chcą prawdy, tylko igrzysk.
Zgodnie z radą pracującego dla Kingpina palacza Spider-Man udaje się w piątkowy wieczór do biura Fiska mieszczącego się na 34 piętrze wieżowca Fisk Towers. Nie wie, że jego właściciel oczekuje „gościa”.
Recenzja
Kolejny numer USM, czyli kolejny dobry komiks. Odświeżeni Enforcers są spoko, no i w zasadzie to tyle, co można o nich powiedzieć. Nie do końca mądre pomysły zamaskowanego Petera i wnioski wyciągane z nich w tempie spowolnionym tak, jakby odpowiedzialny był za to DJ Screw, to proces ewolucji superbohatera, a konkretniej jeden z jego najniższych szczebli. I dobrze – powtórka z historii z lat 60’/70’/80′, które choć klasyczne, w 75% przedstawiają patent „from zero to hero in no time”, to nie recepta na dzisiejsze czasy.
Wątek Liz, Flasha i Konga scenarzysta Bendis mógł odpuścić, bo w sumie nic to nie wnosi do historii, a statystycznie istotnie obniża poziom numeru.
A co jeszcze ciekawego? Oczywiście relacja Peter-MJ i trudny wybór między chęcią spotkania się z dziewczyną, a chęcią wykorzystania być może jedynej okazji, by dopaść Kingpina. Sam Fisk, jak na mój gust, jest nieco przerośnięty – ile on ma, 2,5 metra wzrostu? Ale zakończenie to w jakimś stopniu wynagradza… zresztą jak zawsze w USM!
Ocena: