Ultimate Spider-Man #8
Numer: Ultimate Spider-Man #8
Tytuł: Working Stiff
Wydawnictwo: Marvel Comics 2001
Data wydania: Czerwiec 2001
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Art Thibert
Kolory: Jung Choi
Litery: Richard Starkings & Wes Abbott
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Brian Smith
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 1
Streszczenie
Shocker atakuje furgonetkę z pieniędzmi. Jednak w skoku przeszkadza mu Spider-Man. Kiedy zbir leży już pokonany, ochroniarze mylnie sądzą, że Pająk również chce ich okraść.
W szkole Midtown przyjaciele Petera, Kong i Flash, cały czas opowiadają o zamaskowanym bohaterze, co cieszy młodzieńca. Postanawia on zarobić na swoich zdolnościach. Dzięki aparatowi z samowyzwalaczem Peter robi zdjęcia samemu sobie w kostiumie Spider-Mana.
Następnie 16-letni chłopak udaje się do redakcji jednej z gazet – „Daily Bugle”. Tam wydawca dziennika Jonah Jameson i redaktor naczelny Joe Robertson kupują jego zdjęcia za $50. Redaktorka Betty Brant narzeka, że musi zajmować się stroną internetową gazety. Peter oferuje swoją pomoc i po uzyskaniu przez telefon zgody cioci May otrzymuje prace na pół-etatu jako projektant strony WWW.
W nocy Petera nawiedzają koszmary związane z zabójstwem wujka Bena. Kiedy się budzi, ciotka uspokaja go. Następnego dnia w szkole chłopak rozmyśla nad śmiercią wuja. Korzystając po szkole z komputera redakcji, Peter odkrywa, że morderca jego wujka należał do szajki Wilsona Fiska aka Kingpina. Choć Joe Robertson twierdzi, że Fiskowi nic nie można zrobić, Peter postanawia ukrócić jego bezkarność.
Recenzja
Numer #8 to nie tyle „Ultimate Spider-Man”, co „Ultimate Peter Parker”. Samego Spidey’a jest tu jak na lekarstwo (tak, liczę w tym początkową scenę z jego przesadnym pajęczym poczuciem uczciwości).
Peter próbuje żyć jak normalny nastolatek, a jak wiadomo nastolatkowie lubią mieć trochę własnych pieniędzy. Jako że w mainstreamowej roli fotografa się nie sprawdził (wg przyzwoicie skonstruowanego Jamesona), zostaje webmasterem strony WWW „Daily Bugle”. Moim zdaniem – fantastyczny pomysł! To w sumie tyle, jeśli chodzi o warstwę fabularną komiksu.
BMB po jednej, dość raptownie dziejącej się historii, przygotowuje podłoże pod dalsze opowieści. Tempo akcji jest dużo wolniejsze i dobrze – nie wszystkie numery muszą trzymać w napięciu jak ostatni odcinek pierwszego sezonu „Prison Break”, nieprawdaż?
Co do warstwy artystycznej – bardzo, ale to bardzo przypadł mi styl narysowania/namalowania snu Parkera. Kto widział, wie o co chodzi. No i na koniec oczywiste pytanie – jak niedoświadczony piętnastolatek w gaciach ze streczu ma zamiar odnaleźć szefa półświatka Nowego Jorku?
Ocena: