Ultimate Spider-Man #75
Numer: Ultimate Spider-Man #75
Tytuł: Hobgoblin, Part 4
Wydawnictwo: Marvel Comics 2005
Data wydania: Czerwiec 2005
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Scott Hanna
Kolory: J.D. Smith
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: John Barber & Nicole Wiley
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 7
Streszczenie
2 dni temu. Shaw i Harry znajdują się w podziemnym bunkrze zbudowanym przez Normana Osborna. Bunkier ten jest zasadniczo mini-OSCORP-em, a jego położenie nieznane jest nawet S.H.I.E.L.D. Chłopak znajduje szafkę pełną surowicy Oz. Dla Harry’ego jest to za wielkim szokiem, przez co chłopak mdleje. Po przebudzeniu chłopak odkrywa, że znajduje się w swoim apartamencie razem z Shawem, który popędza Osborna, aby ten jak najszybciej porozmawiał z Peterem, który może mu pomóc znaleźć ojca.
Teraz. W nocy Harry dzwoni do domu Petera. Ciotka May każe Parkerowi trzymać się z daleka od Osborna. Nazajutrz w szkole Mary Jane, której napięte relacje z chłopakiem nie uchodzą uwadze Liz, mówi Peterowi, że Harry powiedział jej, iż to Parker zabił jego ojca. Zdenerwowany Peter wyjawia dziewczynie, że starszy Osborn żyje. Ostrzega ją, żeby nie rozmawiała z Harrym, po czym rusza w drogę.
Dom Osborna. Spider-Man stawia czoła przyjacielowi. Spidey jest zdziwiony, ponieważ Harry rozmawia z osobą trzecią, której nie ma w pomieszczeniu (Shaw). Shaw każe chłopakowi zniszczyć Petera i pokazać kim naprawdę jest. W tym momencie Harry zaczyna się przemieniać.
Recenzja
Niby numer jubileuszowy, ale jakiekolwiek oznaki jubileuszu widać jedynie na okładce (gwiazdka z „75” w środku). Ale dobra, czepiać się zacznę, jak przy #100 też nic nie będzie. A co do zawartości – dialogi i narracja nadal pierwszorzędne, rysunki również.
Pojawia się kilka smaczków, jak np. maski Goblina w bunkrze, z czego jedna w stylu tej z filmu. Osobiście nie bardzo wychwyciłem sens umieszczania ich w tam, podobnie jak goblinowych „tułowiów” i „rąk”, wyglądających na mechaniczne, ale co tam… to akurat nic nie robi.
A co robi? Wszystkie rozmowy Shawa i Harry’ego! Shaw tak nim manipuluje, że aż się włos na głowie jeży. Motyw z tym, że Fury nie wie o istnieniu Shawa (jako że ten obecnie istnieje tylko w głowie młodego Osborna) również jest z jak najwyższej półki. Mam tylko nadzieję, że później się to jakoś w miarę sensownie wyjaśni, może na zasadzie kontaktów Harry-Norman z filmu Spider-Man 2? Zobaczymy.
Póki co wystarczy mi, że szaleństwo Harry’ego widoczne jest gołym okiem. A co najlepsze – widać, że sam Harry nie jest tu niczemu winien – to po prostu „dar” od ukochanego tatusia. A takie położenie chłopaka w czytelniku budzi współczucie (za co dodatkowe 0,5 pajączka). Ale samej transformacji (samozapłonu?) zaczynam się bać… niestety nie w tym pozytywnym znaczeniu…
Ocena:
Autor: Roach a/k/a eRo