Ultimate Spider-Man #66
Numer: Ultimate Spider-Man #66
Tytuł: Even We Don’t Believe This
Wydawnictwo: Marvel Comics 2004
Data wydania: Grudzień 2004
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Scott Hanna
Kolory: J.D. Smith
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Nick Lowe
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 6
Streszczenie
Peter Parker i Logan (Wolverine z Ultimate X-Men) budzą się rano, odkrywając, że zamienili się ciałami. Logan (jako Peter) zostaje przywitany przez ciocię May, która robi porządki, i Mary Jane, która całuje go w piwnicy i chce zabrać na spacer do szkoły. Z kolei Peter (jako Logan) z trudem przyzwyczaja się do posiadania adamantowych pazurów. Postanawia zadzwonić do domu i podając się za pracownika „Daily Bugle”, chce rozmawiać z Peterem. Zamierza spotkać się z Loganem (w ciele Petera) w szkole.
Wolverine (jako Parker) niechętnie idzie na spotkanie z Peterem w Midtown High School. Czeka na niego w szkole i przy okazji wdaje się w pogawędkę z Mary Jane. Rozmowa doprowadza dziewczynę do wściekłości. Obrażona panna Watson odchodzi, przekazując mu torbę z kostiumem Spider-Mana, o który wcześniej prosił w domu. Gdy obaj bohaterowie spotykają się, dochodzą do jedynego słusznego wniosku, że w jakiś sposób obaj zamienili się ciałami, a największą zagadką jest to, w jaki sposób doszło do tej sytuacji.
Peter (w ciele Wolverine’a) przekonuje Logana (w ciele Parkera), aby ten poszedł na jego lekcje, ponieważ jeszcze parę nieobecności i Pająk zostanie zawieszony. Logan niechętnie się zgadza i ze zdziwieniem widzi, jaką męką jest życie szkolne Parkera. Tymczasem na zewnątrz szkoły Peter jest świadkiem kradzieży samochodu. Nie bacząc na konsekwencje, postanawia działać i niechcący doprowadza do karambolu.
Recenzja
Cóż… za dobrze się działo. Brian Bendis miał ostatnio zdecydowanie za dobre historie. Ok, bywa i tak (nie żeby komukolwiek to przeszkadzało). Ale czy musiał od razu potraktować czytelników kubłem AŻ TAK zimnej wody? Tytuł numeru i przedmowa mówią same za siebie. Swoją drogą mi również ciężko w to uwierzyć…
Oglądał ktoś kiedyś taki film „Freaky Friday”? Albo inny oparty na podobnym motywie? Jeżeli nie, to pomysł Bendisa może wydać się cokolwiek oryginalny, ale niestety nadal pozostaje infantylny. Poza tym czego można oczekiwać od „nieoczekiwanej zamiany umysłów”? To główny minus numeru.
Za plus można uznać jego następstwa w historii – zarówno Logan, jak i Parker są przekonujący w swoich „nowych” ciałach. Drugim plusem jest końcowa akcja Petera ze szponami, który zapomniał o tym, że Wolvie nie potrafi skakać tak jak on.
Niestety, dla mnie to trochę za mało, aby zniwelować niesmak wywołany samym pomysłem. A na nieszczęście historia będzie mieć swój ciąg dalszy w kolejnym numerze. Ciekawe tylko, jakie wytłumaczenie wyczaruje Pan B. dla ów wydarzeń…
Ocena: