Ultimate Spider-Man #4
Numer: Ultimate Spider-Man #4
Tytuł: With Great Power
Wydawnictwo: Marvel Comics 2001
Data wydania: Luty 2001
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Art Thibert & Dan Panosian
Kolory: Jung Choi
Litery: Richard Starkings & Troy Peteri
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Lara Castle
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.50
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man #5
Przedruk PL 2: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #25 – Ultimate Spider-Man: Moc i odpowiedzialność
Przedruk PL 3: Ultimate Spider-Man, Tom 1
Streszczenie
W Osborn Industries dochodzi do wybuchu niszczącego laboratorium. Wszyscy asystenci giną, z wyjątkiem Otto Octaviusa. Z wypadku uchodzi też z życiem Harry, syn Normana Osborna.
Spider-Man wygrywa kolejny pojedynek na ringu. Okazuje się, że ktoś ukradł pieniądze przeznaczone dla zapaśników. Wszystkie podejrzenia padają na Petera, który ucieka z budynku w obawie przed zdemaskowaniem. Wracając do domu, chłopak jest świadkiem napadu i pozwala złodziejowi uciec.
W domu dochodzi do sprzeczki między Peterem a rodziną. Ben i May mają pretensje, że jego wyniki w nauce pogorszyły się. Młody Parker wybiega z domu. Przychodzi na prywatkę do domu Konga, który ku niezadowoleniu Flasha pozwolił mu u siebie przenocować. Tam podrywa go wstawiona koleżanka ze szkoły, Liz Allan. Ten widok rani serce Mary Jane. Peter wybiega za nią na dwór, ale natrafia na wujka Bena.
W czasie poważnej rozmowy z ust opiekuna padają ważne słowa: „Z wielką siłą idzie w parze wielka odpowiedzialność”, odzwierciedlające filozofię, według której żył niegdyś ojciec Petera. Przejęty chłopak ponownie ucieka.
W alejce czai się zielony potwór, który szuka Petera. Gdy Parker wraca na Forest Hills, zdecydowany powiedzieć o swoich mocach opiekunom, zastaje policję pod swoim domem.
Recenzja
O ile poprzedni numer nastawiał czytelnika wyjątkowo pozytywnie względem przedstawionych wydarzeń, ten jest raczej brutalnym wybudzeniem Petera z pięknego snu. Pomówienie o kradzież definitywnie kończy jego karierę wrestlera, po drodze do domu jakiś burak napada na sklepik uliczny (którego przygnębiony utratą swojego niezobowiązującego źródła gotówki Parker NIE zatrzymuje), informacja o znacznym pogorszeniu się jego ocen… brrr! Wybór kolegi, u którego Peter postanowił się zatrzymać również zaskakuje, ale z drugiej strony wielkiego wyboru nie miał.
Co do domówki u Konga – sam bym się chętnie na taką wybrał – taka chata i tyle osób… Po prostu szczyt wypasu – Bendis wie, jak podejść czytelników.
Wątek miłosny MJ i Petera wciąż powolutku ewoluuje (epizod z pijaną Liz). Wraz z wejściem Bena Parkera napięcie zaczyna rosnąć. Najpierw rozmowa o mocy i odpowiedzialności, następnie wspomnienie zmarłych rodziców, ulewa, potwór czający się w zaułkach, przemyślenia Petera, chęć wyznania wszystkiego opiekunom… Najchętniej wymieniłbym wszystkie panele po kolei, bo wszystkie są doskonałe zarówno pod względem graficznym, jak i dialogowym; tworzą idealną całość prowadzącą nieuchronnie do niepozostawiającego złudzeń zakończenia…
Komentarz Dawidosa:
Eksperyment przeprowadzony na Normanie Osbornie okazuje się tragiczny w skutkach. Równie wielka tragedia dotyka Petera Parkera, który po powrocie do domu zastaje czekające tam radiowozy policyjne. Wow, sporo emocji jak na jeden i to 22-stronicowy komiks.
Po pierwsze mamy na początku katastrofę w laboratorium Osborn Industries. To, co narodziło się w wyniku tego wypadku wpłynie na życie Petera Parkera i to podwójnie!
Po drugie pamiętna scena niezatrzymania przez Petera złodzieja. W Ultimate jest to bandyta napadający na sklepikarza. Osobiście wolałem „starszy” motyw, ale i jego zmienioną formę można zaakceptować. I po trzecie świetna scena końcowa, kiedy to Peter widzi zaparkowane przed domem radiowozy. Rysownik na kolejnych kadrach zbliża się coraz bardziej ku przerażonej twarzy chłopaka. Naprawdę znakomicie to wygląda.
Oczywiście tak jak w przypadku poprzednich numerów wielkich zaskoczeń w tym komiksie nie ma (na nie przyjdzie jeszcze pora), ale zdecydowanie warto mieć ten odcinek opowieśći w swojej kolekcji. Wszak jak można pominąć kontynuację odrodzonej legendy na tak wysokim poziomie?
Ocena: