Ultimate Spider-Man #38
Numer: Ultimate Spider-Man #38
Tytuł: Father’s Pride
Wydawnictwo: Marvel Comics 2003
Data wydania: Maj 2003
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Mark Bagley
Tusz: Art Thibert
Kolory: Transparency Digital
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Mark Bagley
Asystent redaktora: Stephanie Moore
Pomocnik redaktora: Brian Smith & C.B. Cebulski
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Bill Jemas
Cena: $2.25
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 3
Streszczenie
Dochodzi do walki między Peterem, a chcącym go zabić Venomem. Peter stara się przekonać Brocka, że musi odzyskać kontrolę i pozbyć się kostiumu. Jego apele nie odnoszą jednak skutku.
Pojedynek przenosi się ze szkolnego boiska na ulicę. Venom pragnie wchłonąć Parkera. Walka wydaje się wyrównana, jednak przerywa ją przybycie policji. Funkcjonariusze strzelają w stronę walczących i kilka kul trafia w Brocka. Ten cofa się pod naporem pocisków i staje na przeciętym kablu wysokiego napięcia. Po Venomie zostaje plama mazi, natomiast Peter wynosi się z miejsca walki, unikając konfrontacji z policją.
Załamany stratą kolegi Parker wraca do domu, gdzie odsłuchuje resztę taśmy z nagraniem jego ojca.
Recenzja
Komiks rozpoczyna się bardzo ciekawym kadrowaniem. Mam na myśli te wszystkie małe okienka, które na dwóch stronach układają się w puzzle. Oczywiście rysownik mógł pominąć ten podział i nic wielkiego by się nie stało. Do lepszej interpretacji musimy tutaj skorzystać z innego środka przekazu, jakim jest film. Owe kadrowanie sugeruje, że gdyby ta scena była prawdziwą, wizualną animacją, to kamera stopniowo szłaby z lewej do prawej, powoli odkrywając daną przestrzeń. Jest to fajny smaczek, który lekko podnosi poziom języka komiksowego w tym komiksie, a co za tym idzie, podnosi również poziom tego komiksu.
Jeśli już jestem przy ciekawych zabiegach artystycznych, to ciekawa jest również narracja. Przez pewien czas narratorem jest ojciec Petera, który na nagranym filmie mówi o swojej pracy i spostrzeżeniach. Jego słowa są bardzo wymowne i uzupełniają akcję komiksu. Bardzo znamienny jest moment, kiedy to tłumaczy, że nie możemy brać na siebie odpowiedzialności za to, co inni ludzie sobie robią, gdy w tym czasie widzimy Venoma zniszczonego przez porażenie prądem. Na uwagę zasługuje również animacja, gdy kostium stara się wchłonąć Petera. Mamy tutaj wymowny zabieg w postaci dwóch całkowicie czarnych kadrów.
Wracając do historii, wychwyciłem parę mniejszych i większych niedociągnięć, które można tłumaczyć sobie faktem, że jest to jednak uniwersum Ultimate. Przede wszystkim rzecz, na którą zwróciłem uwagę, to sposób walki Venoma. Peter zaobserwował, że Eddie walczy w szale, nie ma większej strategii. Moje pytanie brzmi: czemu wróg Spider-Mana nie kłapie ciągle zębiskami? Od zawsze Venom (nawet w uniwersum 616) ma bogate uzębienie, a nigdy nie widziałem go gryzącego. Jeśli walczył instynktownie, to powinien chociaż starać się ugryźć Petera. Może Bendis nie chciał robić komiksu zbyt brutalnego, ale i tak szkoda.
Bagley z kolei zmienił wygląd tej postaci. Pamiętacie ostatni odcinek crossoveru Maximum Carnage? Tam rysownik przedstawił Venoma, niczym Obcego z filmu „Alien”, z licznymi małymi kłami. Osobiście takiego Venoma właśnie pokochałem, ale oczywiście musiano zmienić mu image na potrzeby nowego uniwersum.
Na końcu wielkie brawa dla samego pojedynku. W amerykańskich komiksach brakuje mi szczegółowych animacji walk. Zazwyczaj jest rysunek jak ktoś daje komuś w mordę i koniec. Tutaj Peter fajnie łapie mackę Venoma, wszystkie sekwencje ciosów są czytelne i rzetelnie pokazane. Oby komiks amerykański rozwinął się z czasem jeszcze bardziej pod tym względem. Nie chodzi mi oczywiście, żeby w każdym numerze był pojedynek tytanów. Wolę, gdy budowana jest atmosfera, gdy wzrasta napięcie i na końcu, gdy serwują nam kulminacyjną walkę. Z tego właśnie względu komiks zasługuje na maksymalną notę.
Ocena: