Ultimate Spider-Man #133
Numer: Ultimate Spider-Man #133
Tytuł: Ultimatum, Part 5
Wydawnictwo: Marvel Comics 2009
Data wydania: Sierpień 2009
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Justin Ponsor
Litery: Cory Petit
Okładka: Stuart Immonen
Asystent redaktora: Lauren Sankovitch
Redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $3.99
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 11
Streszczenie
Spider-Woman kieruje się w stronę eksplozji. Dostrzega Hulka stojącego w płomieniach. Olbrzym również zauważa dziewczynę i rzuca się do ataku. Gonitwa oraz walka z nim trwa do chwili pojawienia się wojskowych śmigłowców, które płoszą Hulka. Jessica zostaje sama.
Podczas gdy Drew przeszukuje pobojowisko, zauważa Kitty Pryde, która nie cieszy się ze spotkania z nią. Dziewczyny wspólnie pomagają kilkudziesięciu osobom, a następnie wracają do poszukiwań Spider-Mana, jednak jedyne co znajdują to jego zniszczona maska.
Mary Jane, Gwen Stacy i Kong wracają do domu May, gdzie kobieta wraz z matką MJ z niepokojem czekały na powrót wszystkich. Po chwili zjawia się Kitty ze zniszczoną maską Spider-Mana w ręku.
Recenzja
Od paru lat śledzimy z zapartym tchem twórczość Bendisa oraz najpierw Bagleya, a potem Immonena. Nastał czas, żeby zmierzyć się z zeszytem kończącym tę serię. Przypomnę jeszcze, że Ultimate Spider-Man dało początek całemu uniwersum Ultimate, które swój koniec ma właśnie w crossoverze Ultimatum.
Myślę, że Bendis miał nie lada burzę mózgu przed napisaniem scenariusza do tego zeszytu. Musiał przecież tak poprowadzić historię, aby godnie zakończyć serię i zadowolić wszystkich fanów. Czy mu się to udało? Cóż, każdy po lekturze będzie miał mieszane uczucia, jednym się spodoba, innym nie. Moim skromnym zdaniem scenarzysta wybrnął z tego rewelacyjnie!
Komiks już w momencie trafienia na rynek stał się prawdziwym „musisztomieć”. Już śpieszę z wyjaśnieniami. Przede wszystkim forma: komiks niemy. Ultimate Spider-Man #133 jest przykładem na to, że komiks jako medium nie musi występować w formie jedności ikono-lingwistycznej! Pomimo że w historii nie pojawiają się żadne słowa ani nawet onomatopeje, to nie traci na czytelności. Każdy z czytelników podświadomie dorabia sobie własne dźwięki, krzyki oraz dialogi. Dzięki temu zabiegowi komiks wybija się ponad całą serię.
Do tego dochodzi interpretacja. Każdy z nas, czytając, tworzy własną historię i nasyca ją emocjami. Ów typ komiksu kształci również zupełnie inną sferę wyobraźni, inną niż tą, którą rozwijają książki oraz inne komiksy z tekstem. Inna sprawa, że napisanie historii bez słów również nie należy do najprostszych. Chodzi tutaj o zachowanie czytelności. Jednakże Bendisowi to wyszło perfekcyjnie, stąd moje pochwały.
Jeśli chodzi o historię, to tutaj jest jakby podsumowanie tej serii. Mamy dobrze zanimowaną walkę między Spider-Woman a Hulkiem, pierwsze spotkanie dwóch postaci (Shadowcat oraz Spider-Woman), pomoc poszkodowanym (przedstawiona do znudzenia w miarę szczegółowej animacji) oraz sentymentalne zakończenie. Osobiście nie uroniłem łzy przy lekturze, ale przyznam się, że bardzo wczułem się w bieg wydarzeń i w jakiś sposób historia dźgnęła mnie w serce. Tutaj wielkie brawa dla umiejętności Bendisa.
Śmierć Petera Parkera nie będzie przekonywująca dla wielu fanów obytych z komiksami Marvela. W końcu odnaleziono tylko maskę. Co się stało ze zwłokami? Czy Peter powróci? Co się stanie dalej z Hulkiem? Cóż, trzymajmy kciuki, byśmy mogli jeszcze usłyszeć odpowiedzi na te pytania. Na zakończenie jeszcze wielkie brawa dla rysownika Stuarta Immonena, który wprowadził do serii własny styl. Miał trudne zadanie, gdyż musiał przejąć pałeczkę po mistrzu Marku Bagley’u. Myślę jednak, że przyzwyczaił już czytelników do swojej mrocznej kreski i zyskał ich przychylność.
Podsumowując: ten issue godnie zakończył naszą ulubioną serię z uniwersum Ultimate. Z bólem serca czas ją zakończyć, lecz na długo zostaną w nas emocje, które towarzyszyły nam w czasie lektury przez ostatnie 9 lat. Ocena: max!!!
Ocena: