Ultimate Spider-Man #123
Numer: Ultimate Spider-Man #123
Tytuł: War of the Symbiotes, Part 1
Wydawnictwo: Marvel Comics 2008
Data wydania: Sierpień 2008
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Justin Ponsor
Litery: Cory Petit
Okładka: Stuart Immonen
Asystent redaktora: Lauren Sankovitch
Redaktor: Bill Rosemann
Starszy redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 11
Streszczenie
Na ławce w parku siedzi Eddie Brock, który napotkanej staruszce mówi, że jest głodny, a następnie zaczyna opowiadać swoją historię. Zdradza kobiecie, że Spider-Man to Peter Parker oraz wyznaje, że podczas walki z nim został postrzelony i porażony. Widział błysk, a następnie obudził się gdzieś indziej, czując głód. Pasożyt, którego nosi, pożarł przebiegającą obok dziewczynę.
Gdy to mówi, obok niego siedzi już inna kobieta, której również opowiada swoją historię. Pewnego dnia widział jak Spider-Man walczył z Rhino. Czuł, że jego kostium chce zbliżyć się do Parkera, jednak zjawiło się wojsko i Pająk odleciał. Nie wiedział, że był obserwowany przez Silver Sable. Później, na tym samym placu został zaatakowany przez nią i jej ludzi z Wild Pack.
Po dłuższej walce z najemnikami udało mu się uciec. Tymczasem przy opowiadającym siadają dwie dziewczyny. Opowiada, jak ukrył się na noc w zaułku przy śmietniku, a następnego dnia udał się do muzeum, gdzie Peter, MJ i ich klasa miała wycieczkę. Tam jego obecność sprawiła, że Parker zaczął się dziwnie czuć. Doszło do jego walki ze Spider-Manem, podczas której zjawiła się Silver Sable i jej ludzie.
Słuchający opowieści mężczyzna przerywa Eddiemu, pytając się, czy to on jest potworem z muzeum, gdy nagle zostaje pochłonięty przez pasożyta, w którego zmienił się Brock. Po skonsumowaniu człowieka potwór wraca do ludzkiej postaci siedzącego na ławce Eddiego.
Recenzja
Powrót Venoma! Znając strategię Marvela, issue #125 będzie nieprzeciętnie wypasiony i oczywiście, powinien być tam nasz ulubiony Venom!
Ostatni raz tę postać widzieliśmy w Ultimate Spider-Man #38, czyli Bendis długo kazał nam czekać na symbionta. Za to naprzeciw fanom wyszedł Loeb, który umieścił go w Ultimates 3 #1. Pojawienie się Venoma w tamtej miniserii jest dość zagadkowe i wciąż czekamy na odpowiedzi na nurtujące nas pytania: skąd się tam wziął, o jaką kobietę mu chodziło i skąd nagle pojawił się na nim biały znaczek Spider-Mana?!
W tej historii mamy jeden odnośnik do innej starszej przygody Pająka. Mowa tu o wspominanej walce z Rhino, która miała miejsce w Ultimate Spider-Man Annual #1. Osobiście lubię, jak scenarzysta odnosi się do poprzednich przygód naszego ulubionego herosa.
Immonen, ze względu na swój osobliwy w tej serii styl rysowania (w innych komiksach ma zupełnie inną kreskę), zmienił trochę image Venoma. Symbiont stracił tę Bagley’ową wielką posturę, stał się bardziej drobny, w porównaniu z poprzednią wersją wypada niczym chucherko. Immonen chciał pewnie pokazać, że jest to typowy kostium, stąd zapewne ta postać ma figurę przeciętnego człowieka.
Bendis wprowadził dużo mroku do postaci Venoma. Pożeranie ludzi w parku to już dość brutalny motyw, realistyczny, który mi niezmiernie odpowiada. Symbiont w 616 nie stanowił na początku zagrożenia dla cywili. Wszystko zmienia się w Spectacular Spider-Man #1-#5 wydanym u nas w Polsce przez nieistniejące już wydawnictwo Dobry Komiks. Tam Eddie chorował na raka, a strój żywił się adrenaliną. Tutaj, jak widać, żywi się całym człowiekiem. Efektowne i sympatyczne.
Ciekawym zabiegiem jest również kadrowanie. Chodzi mi tutaj o ramki z retrospekcją, ogólnie z wydarzeniami, które miały miejsce wcześniej. Kadry są zaokrąglone w rogach, co je rozróżnia od tych, które opowiadają czas rzeczywisty. Jest to drobny środek artystyczny, ale dość wymowny.
Komiks ciekawy, zapowiada dłuższą historię z Venomem, a po lekturze chce się więcej. Zasłużone 5 pajączków.
Ocena: