komiksy: 2059 komiksy polskie: 199 seriale animowane: 112 biografie: 59

Ultimate Spider-Man #118

Ultimate Spider-Man #118Numer: Ultimate Spider-Man #118
Tytuł: Spider-Man and His Amazing Friends, Part 1
Wydawnictwo: Marvel Comics 2008
Data wydania: Luty 2008
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Justin Ponsor
Litery: Cory Petit
Okładka: Stuart Immonen
Asystent redaktora: Lauren Sankovitch
Redaktor: Bill Rosemann
Starszy redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 10

Streszczenie

Myśli o śmierci Harry’ego nie dają Peterowi skupić się na nauce. Kong podczas ćwiczeń myśli o Kitty Pryde. Wie, że Peter to Spider-Man, jednak postanawia uszanować jego sekret i nic nikomu nie mówić. Mary Jane wścieka się na swoją pracę w fast foodzie. Odwiedza ją Liz Allen, która nie czuje się najlepiej. Dziewczyna zamawia napój i odchodzi. Obawia się, że mogła zatruć się jedzeniem.

Johnny Storm podczas randki z pewną dziewczyną w restauracji zastanawia się, dlaczego ta wydaje się być znudzona i w ogóle nim nie zainteresowana. W chwili, gdy zjawiają się fotoreporterzy, okazuje się, że czekała na nich. Tymczasem Kitty w szkolnej stołówce czuje na sobie wzrok rówieśników. Wstaje i pokazuje wszystkim co potrafi, przechodząc przez podłogę do opustoszałej sali gimnastycznej.

Przed szkołą zbierają się uczniowie. Do rozmawiających o Harrym Petera i Mary Jane dołącza Johnny Storm. Parker obawia się, że ktoś może zorientować się, że jest Spider-Manem przez to, że rozmawia z Human Torchem. Storm zainteresowany jest Liz, jednak po chwili dostrzega Kitty stojącą wraz z Kongiem. Próbuje umówić się z nią na piątkowy wieczór, jednak dziewczyna wymiguje się.

Nagle zjawia się Iceman z X-Men. Chce przeprosić Kitty za to, co działo się w szkole Xaviera, zanim odeszła. Human Torch zauważa wśród tłumu uczniów Liz. Podchodzi do niej i przekonuje ją do siebie, mimo iż ta nie czuje się najlepiej. Bobby Drake wręcza Kitty kartkę od Logana. Dziewczyna na jej widok smutnieje. Johnny proponuje wszystkim wypad na plaże.

W czasie pobytu na plaży Peter, Bobby i Johnny rozmawiają na różne tematy, podczas, gdy Kong rozmawia przez komórkę, a Liz, Mary Jane i Kitty kąpią się. Wieczorem przy ognisku panuje romantyczny nastrój, gdy nagle ku przerażeniu wszystkich Liz zaczyna cała płonąć.

Recenzja

Pamiętacie taką starą kreskówkę Spider-Man and his Amazing Friends? Bendis wpadł na pomysł, jak zakręcić historię tak, by ściągnąć parę motywów i z tego źródła przygód Spider-Mana. Z tego co pamiętam, to Peter miał dwóch kumpli: Firestar (która była w tamtych czasach całkowicie normalną postacią, bez odpowiednika w uniwersum 616) oraz Icemana. Scenarzysta luźno potraktował ten issue, gdyż po ostrych przygodach przyszedł czas na odpoczynek i lekturę o prywatnym życiu Petera.

Jak zwykle, by akcja nie stała w miejscu, trzeba przygrzać trochę zbiegami okoliczności i tak widzimy w tym samym miejscu i czasie 4 superherosów nastolatków. Żeby było zabawniej, to okazuje się, że tylko Kong nie posiada supermocy: jest Spider-Man, Human Srotch yyy… to jest Human Torch, Iceman, Shadowcat, Mary Jane alias Red Goblin (bo do końca nie wiadomo, czy serum Oz zostało całkowicie wydalone z jej organizmu przez Reeda Richardsa) oraz Liz, która pod koniec zeszytu okazuje się być Firestar. Z tego co pamiętam to Firestar posiada moce kuchenki mikrofalowej, a tutaj płonie ogniem, więc czekam na wyjaśnienia.

Mamy rozwinięcie wątków miłosnych oraz powstanie nowych. Bobby Drake pojawia się w szkole, przeprasza Kitty i obiecuje poprawę, ale przecież jest jeszcze Kong, no i zardzewiała miłość do Petera. Zobaczymy, jak to się potoczy. Johnny kręci z teoretycznie przeciętną Liz, gdyż parę stron wcześniej jest zawiedziony spotkaniem z pewną gwiazdą nie wiadomo czego. Ta scena mi naprawdę przypadła do gustu. Przynajmniej w jakimś stopniu przypomina wszystkim czytelnikom na całym świecie, że supergwiazdami nie zostają osoby mądre, które mają sobą samym coś ciekawego do zaoferowania, tylko ludzie w czepku urodzeni, nad którymi pracuje stado stylistów, menadżerów i specjalistów w wielu dziedzinach. Brawo dla nich, gdyż przecież potrafią sprzedać milionom mega chłam w formie skomercjalizowanej masówki (mówicie, że komiks jest sztuką masową? A jednak grono artystów w pocie czoła robi te 30 stron miesięcznie i nie jest prześladowana przez stada paparazzich, więc to chyba duma rośnie, że ich dzieła są czytane na całym świecie).

Stuart Immonen powinien popracować nad twarzami. Nie chodzi mi o to, że jego styl mi się nie podoba, ale zwróćcie uwagę chociażby na Mary Jane. Każdemu zdarzają się błędy w rysunkach, ale szkoda że on ją tak szpeci od czasu do czasu. Podoba mi się zaś figura wszystkich szczupłych dziewczyn rysowanych przez niego. Ma on ciętą, kwadratową kreskę, ale kurczę, potrafi on wydobyć te kształty w swoim własnym stylu. Ciekawa jest animacja, gdy Kong robi pompki. Bardzo się cieszę, że twórcy nie poszli na łatwiznę, tylko rzetelnie pokazują całą czynność.

Podsumowując, Bendis rozpoczął fajne i ciekawe wątki. Dał nam trochę luzu i wytchnienia po Death of a Goblin i jest fajnie. Czekam na kolejne numery, bo to issue daje do myślenia, ale też nie powala na kolana. 3,5 pajączka.

Ocena:

Autor: Spider-Nik (streszczenie), Sierp (recenzja)

Ultimate Spider-Man #118 Ultimate Spider-Man #118 Ultimate Spider-Man #118

Ultimate Spider-Man #118 Ultimate Spider-Man #118 Ultimate Spider-Man #118


Related Articles

About Author

Dawidos