Numer: Ultimate Spider-Man #112
Tytuł: Death of a Goblin, Part 1
Wydawnictwo: Marvel Comics 2007
Data wydania: Październik 2007
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Justin Ponsor
Litery: Cory Petit
Okładka: Stuart Immonen
Redaktor: John Barber & Bill Rosemann
Starszy redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 10

Streszczenie

Przez Queens policja ściga pędzący samochód ze strzelającym Shockerem i jego przyjacielem za kierownicą. Pojawia się Spider-Man, który jednym ciosem nokautuje Shockera. Dochodzi do wypadku policyjnych samochodów. Pająk ratuje przechodniów, a pojazd z nieprzytomnym Shockerem zatrzymuje Kitty Pryde, przez którą samochód przejechał. Shadowcat w swoim nowym kostiumie tłumaczy Peterowi, jak działają jej moce, po czym chłodno odmawia mu skorzystania z podwiezienia na sieciach do szkoły.

W klasie Mary Jane śni, że zmieniła się w wielkiego potwora i walczy z Fantastic Four i Spider-Manem. Budzi ją nauczycielka. Chwilę później do klasy wbiega Peter, a na niego wpada również spóźniona Kitty. Zaraz po zajęciu przez nich swoich miejsc nauczycielka przedstawia uczniom projekt, nad którym będą musieli dzień i noc pracować. Jest nim zajmowanie się lalką imitującą niemowlaka. Nauczycielka wyznacza pary do tego zadania. Mary przypada Brad, a Peterowi Kitty.

Triskelion, remontowana siedziba S.H.I.E.L.D.. Kapitan Carol Danvers odwiedza zamkniętego Osborna, który chce widzieć się z Furym. Ta mówi mu, że Nicka nie ma w pobliżu i nie może się z nim zobaczyć. Norman mówi, że gotów jest zawrzeć umowę, którą proponował mu Fury. Odda swoją wiedzę na temat formuły za widzenie się z Harrym. Carol na pytanie o miejsce pobytu jego syna odpowiada, że to ściśle tajne. Kończą rozmowę i kobieta wychodzi, przedrzeźniając go na pożegnanie.

Szkoła. Peter jest zakłopotany, bo nie wie, jak połączyć zajmowanie się lalką z byciem superbohaterem. Mary trudno jest się pogodzić z tym, że jej chłopak ma to robić razem z Kitty, jednak mówi mu, że skoro mu ufa, to zaufa i jej. Nagle zza jej pleców pojawia się Kitty, która oznajmia, iż zajmie się sama dzieckiem, jeśli jest taka potrzeba. Przechodzący obok Flash zaczyna dokuczać jej. Ciosem w głowę uspokaja go Kong, po czym pyta mutantkę, czy wszystko w porządku. Zapada cisza. Mary Jane interweniuje, przedstawiając dziewczynie Kenny’ego. Kitty zaczyna rozmowę z Kongiem, po czym razem odchodzą.

Triskelion. Jedna z agentek widzi, że w celi Osborna przestały pracować monitory i wszystkie skanery. Informuje o tym kapitan Danvers. Nagle dochodzi do eksplozji.

Recenzja

Kolejny numer Ultimate Spider-Man, mimo braku rysunków Bagley’a, prezentuje się świetnie. Zapowiada się całkiem niezła historia z Green Goblinem, Spider-Manem i Kitty, ale zacznijmy od początku.

Po pierwsze, po raz kolejny widzimy Shockera, który tym razem narobił trochę więcej zamieszania, jednak jak zwykle, pojawił się po to, by po chwili oberwać od Pająka. Zaraz potem pojawia się Kitty w swoim nowym dziwacznym stroju. Nie podoba mi się, a zwłaszcza hełm zakrywający górną połowę twarzy. Ta dziewczyna najlepiej wygląda w stroju od X-Men w wykonaniu Marka Brooksa (Ultimate Spider-Man Annual #1).

Dalej widzimy Carol Danvers, w zwykłym uniwersum znaną jako Ms. Marvel. Tu jednak jest kapitanem w S.H.I.E.L.D., które obecnie jest w odbudowie. Dlaczego? Odpowiedzi należy szukać w Ultimates 2 #9. Zaraz będzie potrzebny kolejny remont, tym razem przez wybuch w wewnątrz. Jeśli jest za niego odpowiedzialny Osborn, to ciekawi mnie, jak udało mu się do tego doprowadzić.

Kolejnym ciekawym, aczkolwiek pobocznym wątkiem jest lalka, którą powinien niańczyć Peter wraz z Kitty. Niestety chyba nie ma co liczyć na powrót tej dwójki do siebie, zważywszy, że na horyzoncie pojawił się Kong. W komiksie jest kilka zabawnych momentów. Spodobał mi się głównie tekst Petera o Kongu i Shadowcat: „On właśnie ukradł matkę mojego dziecka”. Rewelacyjny, a odpowiedź na to MJ nie gorsza.

W roli zastępcy Bagley’a bardziej widziałbym wspomnianego wcześniej Marka Brooksa niż Stuarta Immonena. Teraz rysunki są miejscami zbyt koślawe i kwadratowe. Mary Goblin wygląda gorzej niż spod ręki Bagley’a. Na szczęście nie jest tak tragicznie, jak mogło być.

Podsumowując. Komiks świetny. Niestety do pełni szczęścia zabrakło porządnych rysunków Bagley’a. Na całe szczęście mamy wciąż Briana Michaela Bendisa piszącego wciąż świetne historie. 4,5 pajączka.

Ocena:

Autor: Spider-Nik