komiksy: 2053 komiksy polskie: 199 seriale animowane: 112 biografie: 59

Ultimate Power #4

Ultimate Power #4Numer: Ultimate Power #4
Tytuł: Ultimate Power, Part 4 of 9
Wydawnictwo: Marvel Comics 2007
Data wydania: Czerwiec 2007
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: Greg Land
Tusz: Jay Leisten
Kolory: Justin Ponsor
Litery: Chris Eliopoulos
Okładka: Greg Land, Matt Ryan, Justin Ponsor
Redaktor: John Barber, Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: brak

Streszczenie

Nick Fury sugeruje grupie herosów, że mają możliwość przeniesienia się do innego wymiaru przy pomocy helicarrieru. Spider-Man wpada na lepszy pomysł, by to Thor, dzięki swojemu młotku – Mjolnirowi otworzył im portal. Owa koncepcja spotyka się z aprobatą ze strony superwojowników, toteż Thor to czyni.

W tym czasie Reed Richards pracuje w laboratorium nad sposobem do zwalczenia globalnej katastrofy. Rozmawia z naukowcami i stwierdza, iż nie ma najmniejszego pojęcia skąd na jego sondzie znalazł się obcy organizm. Wysnuwa teorię, jakoby sonda przy przekraczaniu wymiarów złapała jakiś organizm, który ewoluował wraz z podróżą. Dr. Burbank, nadzorujący pracę Mr. Fantastica pyta się go, jakie to uczucie być oprawcą około 10 milionów osób. Reed reaguje na to gniewem, lecz zostaje porażony prądem.

Na helicarrierze Kitty Pryde spotyka Captaina America, który to pyta się jej, czy nie widziała gdzieś Fury’ego. Shadowcat deklaruje, że go poszuka. Po krótkim czasie, przechodząc przez ściany, spotyka dowódcę S.H.I.E.L.D., który rozmawia z tajemniczą osobą.

Hyperion lewituje w przestrzeni kosmicznej wokół Ziemi i nasłuchuje. Przylatuje do niego jego ukochana, która pyta się go, dlaczego nie potrafi pomóc tym umierającym ludziom. Hyperion odpowiada, że tajemnicza organiczna masa w jakiś sposób go osłabia, po czym stwierdza, że herosi ze świata Ultimate właśnie się pojawili w ich wymiarze. Leci im na spotkanie, gdzie napotyka na Thora, lecącego na czele eskapady ratunkowej.

Recenzja

Gdyby nie obecność Spider-Mana komiks na pewno byłby nudniejszy. Pająk jak zwykle swoimi tekstami wprowadza do lektury wątki humorystyczne. Zwroty, jakimi próbuje zwrócić uwagę Fury’ego są powalające (Nick, Mr. Fury, Nicky-poo), młot Thora nazwał „Mahlatallanar”, a dialog między nim a Furym podsumowujący scenę jest arcymistrzowski!

Akcja nabiera dynamizmu, gdyż okazuje się, że Reed Richards nie ma pojęcia jak zwalczyć niebezpiecznego grzyba, Fury rozmawia z tajemniczą osobą, a na wstępie wita ich w innym wymiarze sam Hyperion. Zapowiada się wspaniała nawalanka, ale to dopiero w następnym numerze.

Podoba mi się kadr, na którym to Spider-Man stoi naprzeciw Thora. Widzimy tu wyraźnie, że skandynawski bóg gromów jest dosłownie półtora razy szerszy od Pająka. Nie przypadł mi do gustu zaś Hyperion. Lewituje sobie w kosmosie i nasłuchuje, niczym Superman. To jest straszne, bo nie lubię super-mega-hiper-inter ludzi. To jest niepotrzebne, wojownicy powinni mieć wady, a ten tu jest typem „jam silny i tylko większy młóckarz od ja móc pokonać ja”. Nie ukrywam tutaj, że postać boga Thora mnie lekko irytuje. Postać tą ratuje tylko Ultimates vol.2 #5, w którym to the Ultimates sklepali go, gdyż okazało się, że Thorowi moce daje jego skafander.

Komiksowi daję notkę 4 pajączki, gdyż ta część jest poziom wyżej od poprzednich.

Ocena:

Autor: Sierp

Ultimate Power #4 Ultimate Power #4 Ultimate Power #4


Related Articles

About Author