Spider-Man 2099 #25
Numer: Spider-Man 2099 #25
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2017
Data wydania: Wrzesień 2017
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Will Sliney
Tusz: Will Sliney
Kolory: Rachelle Rosenberg
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Francesco Mattina
Redaktor: Charles Beacham & Mark Basso
Starszy redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $4.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Obecnie. Tyler Stone towarzyszy Tempest Monroe w drodze na operacje w nieczynnym jeszcze więzieniu Alchemaxu, które użyczył mu Tiberus, jego przyszły ojciec.
15 maja 2019. Gabriel, który okazuje się podróżnikiem z 2116 roku, pokazuje Miguelowi swoją twarz. O’Hara wypytuje Tempest, dokąd w przeszłości zabrał ją Tyler. Ta miga się od odpowiedzi, mężczyzna domyśla się, że to miejsce, w którym przyjdzie mu umrzeć. Jego syn, nie chcąc zmieniać historii, zdradza, że chodzi o więzienie Blackthorne. Miguel całuje Tempest na pożegnanie i prosi Lylę o otwarcie portalu. Mimo próśb ukochanej wskakuje do niego, aby wypełnić swoje przeznaczenie.
Obecnie. Po powrocie Spider-Man 2099 prosi Lylę o zawołanie Roberty. Nie chcąc zdradzać swego losu, podstępem wrzuca Kapitan Ameryka do wrót czasu, aby przenieść ją do ”naprawionego” świata, gdzie czeka ją dobre życie. Bez wchodzenia w szczegóły żegna się też z Sonnym Frisco, któremu przed wyjściem zostawia w spadku swoje stanowisko w Parker Industries.
Blackthorne. Spider-Man przy pomocy Lyli, która namierzyła Tempest, infiltruje zrodzone z jego pomysłu więzienie. Mimo kamuflażu zauważa go podrasowany implantami Man Mountain Marko. Zamiast walki Pająk postanawia przekupić go kwotą (1,5 mln dolarów) wyższą od tej, jaką zaoferował mu Tyler (500 tys. dolarów). Na koncie Marko ląduje pół miliona dolarów, resztę ma dostać, gdy O’Hara opuści to miejsce. Marko, myśląc o naprawie relacji z matką swojego dziecka, dobija targu z dawnym wrogiem.
Zawiązany sojusz rozbija monitorujący sytuację Tyler Stone, który zwracając się do kogoś, że będzie potrzebował jego usług wcześniej niż myślał, ubezwłasnowolnia Marko. Pozbawiony wolnej woli siłacz rzuca się na O’Harę. Kiedy walka przenosi się poza mury więzienia, bohater trikiem z kamuflażem wrzuca Marko do wody i przy wsparciu Lyli poddusza go do utraty przytomności i związuje siecią.
Po walce bohater wraca do więzienia, pokonuje strażników i wdziera do pomieszczenia, gdzie leży Tempest, którą naukowcy Tylera zakuli w pancerz Honey Bee, przywracając jej sprawność w nogach. Miguel uwalnia ukochaną i zdradzając, że wie o jej ciąży, całuje ją. Nagle Tempest wbija mu szpikulec w pierś. Kobieta dziwi się, co się stało, co stanowi dla O’Hary dowód, że był to zaprogramowany przez Stone’a odruch. Udając przed nią, że sprawcą jest ktoś inny, zapewnia ją o swojej miłości. Umierając, osuwa się w ciemność.
Później. Spider-Man budzi się w sanktuarium Strange w sylwestra 2100 roku. Okazuje się, że Kapitan Ameryka dzięki informacjom od jego syna sprowadziła go tutaj, aby czarodziejka przywróciła go do życia. O’Hara pragnie wrócić do Tempest, która uważa go za zmarłego, ale Strange mówi, że nie mogą zmienić historii. Miguel odzyskuje swój świat i choć kosztuje go to utratę ukochanej i syna, wierzy, że to nie koniec.
Recenzja
Smuci czytelnika, ale dla dramaturgii jest konieczny. Wiele się po nim oczekuje, więc często wystawia całości. świadectwo. Taka jest kwintesencja finału, który stanowi udane (lub nie) pożegnania z określonym utworem. Czy w przypadku komiksu o perypetiach futurystycznego Spider-Mana można mówić o epickim końcu czy srogim zawodzie? Raczej o czymś pośrodku, choć szkoda, że twórcy nie postarali się bardziej.
Z pewnością na tym finale ciąży cały dotychczasowy bagaż podróży w czasie. Kiedy sięga się po ten motyw i kombinuje z nim na różne sposoby, zawsze grozi to skomplikowaniem fabuły w stopniu niezrozumiałym i co gorsza irytującym czytelnika. Nie inaczej rzecz ma się z tym komiksem. O ile podróżnika-syna głównego bohatera da się przyjąć z otwartymi ramionami, o tyle reszta może naprawdę skołować czytelnika.
Jak to w skrócie wygląda? O’Hara zmienia niedaleką przyszłość, wraca do teraźniejszości, a potem wraca do nowej, ale starej przyszłości. Kapitan Ameryka też wraca, ale Sonny już zostaje w obecnych czasach. Pochodzący z dalekiej przyszłości Tyler Stone w bliskiej przyszłości ginie, ale w teraźniejszości nadal żyje. Trudno się w tym połapać? Nie dziwota. Paradoksalnie żal, że urwano wątek Aisy i Sinister Six 2099 – i tak już wszystko wystarczająco poplątano, ale byłoby chociaż bardziej wystrzałowo.
Dwa powyższe akapity mogą sugerować, że komiks zasługuje na niską notę, ale tak nie jest, ponieważ na jego końcową ocenę rzutują niezaprzeczalne walory. Wśród nich na pierwszym miejscu można wymienić zaserwowany na ostatnich stronach zwrot akcji, który zmącił O’Harze radość z sukcesu. Co się tyczy przepowiedni o śmierci tytułowego bohatera, to wybrano chyba najlepszy wariant z możliwych – nie rzucono słów na wiatr, ale wybrnięto z tej sytuacji tak, aby nie zdołować czytelnika.
Tłem dla ostatniej misji Spider-Mana 2099 w obecnych czasach uczyniono więzienie Alchemaxu – miejsce, którego powstanie zapowiedziano na początku tego cyklu i o którym nie raz wspominano, co świetnie spięło klamrą losy O’Hary w Earth-616, zwłaszcza, że to on wpadł na pomysł budowy tego obiektu. Skoro mowa o więzieniu, to oryginalnie i z przymrużeniem oka usiłowano rozwiązać tu mający już swoje zaszłości konflikt Pająk-Marko, mimo wszystko nie pozbawiając czytelnika przyzwoitej porcji mordobicia.
Po 25 numerach trzeci tom przygód Spider-Mana 2099 dobiega końca. Była to seria przywracająca blask mniej znanej (zwłaszcza w kraju nad Wisłą) wersji Człowieka-Pająka, nie raz przewyższająca poziomem równolegle wydawane komiksy z mainstreamowym Spider-Manem. Miała swoje naprawdę wielkie chwile, ale i okresowe spadki formy. Wprawdzie nie wszystko się pięknie udało, ale raczej będzie ciepło wspominana.
Dla całości – 4,5 pajączka, a dla jej finału niestety z lekkim żałem – 3,5 naciągniete do 4.
Ocena:
Autor: Dawidos