Spider-Man 2099 #13
Numer: Spider-Man 2099 #13
Tytuł: Civil War 2099: Chapter One
Wydawnictwo: Marvel Comics 2016
Data wydania: Październik 2016
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Will Sliney
Tusz: Will Sliney
Kolory: Rachelle Rosenberg
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Francesco Mattina
Redaktor: Charles Beacham
Starszy redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Parker Industries. Midtown Manhattan. Captain America szykuje się do podróży w czasie, chcąc znaleźć i sprowadzić swoją rodzinę. Spider-Man 2099 zamierza jej towarzyszyć w tej misji, ale ta twierdzi, że potrzebuje go jako wsparcie tu, w tym świecie. Miguel każe Lyli ustawić automatyczny powrót Cap na 24 godziny. Kiedy bohaterka przechodzi przez wrota czasu, śpiący w New Attilan jasnowidz, Ulysses, doznaje wizji, która wybudza go ze snu. Królowej Medusie, która wpada do jego pokoju, oznajmia, że muszą skontaktować się z Peterem Parkerem. Prosi też o szkicownik, aby przelać na papier niejasne proroctwo.
2099. Captain America ląduje w wybiegu dla tygrysów w ogrodzie zoologicznym w Nueva York. Przywalając jednemu z agresywnych kotów, zniechęca do ataku pozostałych drapieżników, po czym przechodzi przez ogrodzenie ku zaciekawieniu zwiedzających zoo.
Parker Industries. Obecnie. Po wyjściu ze szpitala Jasmine wraca do pracy. Jej przełożony Raul z radością i troską wita swoją asystentkę. Do rozmowy dołącza Miguel, który na pytanie Jasmine, gdzie jest Roberta Mendez, odpowiada, że przydzielił jej specjalne zadania. O’Hara, zapytany, jak się miewa Tempest, zapewnia, że jest bezpieczna, po czym dziękuje i całuje Jasmine w rękę za przekazanie mu prawdy o jego ukochanej.
2099. Captain America puka do mieszkania pod swoim adresem. Nie zastaje tam jednak swego męża Harry’ego, a przestraszona jej widokiem pani domu zatrzaskuje jej drzwi przed nosem. Roberta przeszukuje więc cyfrową książkę telefoniczną, ale gdy dodzwania się do Harolda Mendeza, odpowiada jej automatyczna sekretarka, a adres okazuje się być zastrzeżony. Nagle zaczepia ją trzech funkcjonariuszy Public Eye, którzy każą jej się poddać, twierdząc, że jako metaczłowiek musi zostać pozbawiona mocy i kostiumu. Cap odmawia i podejmuje walkę, a gdy zjawiają się posiłki, pomocy udziela jej Paul-Philip Ravage, który proponuje azyl.
Parker Industries. W trakcie gdy Miguel omawia z Lylą plan ataku na placówkę Fist, dzwoni do niego Peter Parker. O’Hara korzysta z okazji i przeprasza przyjaciela za swoje zachowanie w szpitalu. Parker przyjmuje przeprosiny i wyjaśnia powód kontaktu. Opowiada, że Ulysses z rasy Inhumans miał wizję, którą prawdopodobnie wywołało ostatnie otwarcie portalu w laboratorium O’Hary. Peter pokazuje Miguelowi wykonany przez Ulyssesa rysunek przedstawiający ukrzyżowaną Captain America i wstrząśniętego Spider-Mana 2099. Słysząc, że można temu jeszcze zapobiec, O’Hara niezwłocznie rusza do akcji.
Podziemne laboratorium Parker Industries. Miguel przeistacza się w Spider-Mana i prosi Lylę, by wyłączyła w wehikule czasu funkcję automatycznego powrotu, ale jednocześnie umożliwiła jej zdalną reaktywację. Wirtualna asystentka zwraca mu uwagę, że ten tryb jest bardzo energożerny i ostrzega, że nie będzie mogła go sprowadzić, gdy urządzenie przejdzie w stan ładowania. Nie mając innego wyjścia, O’Hara przekracza wrota czasu.
2099. Miguel trafia do zoo, tuż obok tygrysa, któremu oko podbiła Captain America. Po opuszczeniu ogrodu zoologicznego bohater natychmiast udaje się pod siedzibę Alchemaxu, myśląc, że czeka go kolejna konfrontacja z Sinister Six. Tam zostaje dwukrotnie postrzelony z działka plazmowego i pobity kijem przez Sierżanta Gallowsa, który spodziewał się jego przybycia. Funkcjonariusz zabiera nieprzytomnego przybysza na pokład swego śmigacza i udaje się w stronę centrali.
Recenzja
Spider-Man 2099 wrócił z przyszłości i… zaraz znowu udał się w podróż wehikułem czasu. Od tego numeru przez najbliższe miesiące niniejszy tytuł podczepia się pod projekt Civil War II. W związku z tym pochodzący z futurystycznego Nowego Yorku tytułowy bohater musi odłożyć na bok prywatną wojnę wypowiedzianą ekstremistom z Fist i zmierzyć się z przepowiednią pochodzącą od jasnowidza z rasy Inhumans, którego egzystencja stanowi swoisty casus belli II wojny domowej superbohaterów.
Przed premierą tego komiksu spekulowałem, w jaki sposób postać Spider-Mana z 2099 roku zostanie powiązana z aktualnie rozgrywającymi się w świecie Earth-616 wydarzeniami. Po cichu liczyłem, że Miguel O’Hara weźmie bezpośredni udział w wybuchającym na naszych oczach konflikcie, ale tak się nie stało i raczej się nie stanie. Trochę szkoda, bo była to świetna okazja do większej integracji tej postaci z głównym uniwersum. Postawiono zatem na kolejną wyprawę w nieznane, przy czym zgrabnie i z poczuciem humoru, o czym świadczy lekko komediowy wstęp, wpleciono w całość kluczową postać crossoveru Civil War II.
Czy zatem raz jeszcze przenosimy się do dystopijnej metropolii, gdzie panuje niepodzielnie Sinister Six? Szczerze mówiąc… nie wydaje mi się! Mam nieodparte wrażenie, że w przyszłości ponownie zaszły jakieś powiązane z teraźniejszością zmiany i przypuszczalnie mamy do czynienia z nowym (jeszcze gorszym?) zagrożeniem. Bo w tej rzeczywistości ukrywający się pod maską obywatele z nadludzkimi mocami są tropieni i pakowani do mamra – może więc to Akt Rejestracji Metaludzi AD 2099, czyli taki ukłon w stronę oryginalnego Civil War (2006-2007)?
Początek tej historii to także swoiste katharsis dla głównego bohatera po ostatnich zawirowaniach w jego życiu osobistym. Choć jego ukochana Tempest wciąż nie wybudziła się ze śpiączki (jaki finał znajdzie ten wątek – oto pytanie), można przekonać się, że O’Hara spuścił z tonu. Najwyraźniej scenarzysta uznał, że to właściwy moment, by ocieplić jego wizerunek, dlatego „pozwala” mu na szarmancki gest wobec asystentki, Jasmine, i wystosowanie do Petera Parkera („głowa” pajęczej rodziny ponownie gości na ekranie) przeprosin za swoje dotychczasowe zachowanie. Czyżby koniec ery „krwawego Spider-Mana 2099”?
Na gwiazdę tego numeru wyrasta Captain America 2099. W gruncie rzeczy to jej postać staje się kołem zamachowym nowej opowieści. To ona pierwsza poznaje, czym pachnie wypaczona wersja jej futurystycznego świata. Wyraźnie widać, że autor komiksu ma do niej słabość (bądź co bądź, to jego „dziecko” adoptowane z miniserii Secret Wars 2099) i stara się uczynić z niej niezależną superbohaterkę z krwi i kości, na tyle swojską, by czytelnik też obdarzył ją nutką sympatii (komiczna w swej wymowie scena z szukaniem namiarów na męża to chyba jedna z dróg do osiągnięcia tego celu).
Komiks importujący postać Spider-Mana 2099 do realiów Civil War II nie wywołał co prawda mojego wielkiego zachwytu, ale ogólnie czytało mi się go lekko, łatwo i przyjemnie. Spider-Man ujął mnie swoim mea culpa, a Captain America heroizmem i przywiązaniem do rodziny. Ich wspólne przygody w kolejnym totalitarnym świecie mają z pewnością potencjał, ale co z tego wyniknie, czas pokaże. Czwóreczka!
Ocena:
Autor: Dawidos