Spider-Man 2099 #12
Numer: Spider-Man 2099 #12
Tytuł: Something Sinister This Way Comes: Chapter Three
Wydawnictwo: Marvel Comics 2016
Data wydania: Wrzesień 2016
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Will Sliney
Tusz: Will Sliney
Kolory: Rachelle Rosenberg
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Francesco Mattina
Redaktor: Charles Beacham
Starszy redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Midtown Manhattan, Parker Industries. Obecnie. Roberta Mendez żegna się z wychodzącym do domu Raulem. Po jego wyjściu kontaktuje się z nią przez komputer Lyla, która wypowiadając komendę „Assemble” budzi do życia jej świadomość Kapitan Ameryki. Wirtualna asystentka Miguela każe superbohaterce zejść do prywatnego laboratorium O’Hary i tam czekać na dalsze instrukcje.
Ruiny Nowego Yorku. 2099. Miguel, Kasey i Gabriel opracowują ryzykowny plan odbicia Jennifer z rąk Sinister Six. O’Hara kontaktuje się z Lylą, by upewnić się, czy jego wiadomość dotarła do Roberty. Obiecuje też bratu, że znajdzie sposób na to, jak „naprawić” ten świat. Czuje jeszcze większą motywację, gdy dowiaduje się od Kasey, że za upadek Nowego Yorku odpowiadają terroryści ze znanej mu organizacji Fist.
Alchemax. Siedziba Sinister Six. Grupa super-łotrów, pilnując przywiązanej do napisy Jennifer, czeka na przybycie Spider-Mana. Kiedy dostrzegają zbliżającą się postać, pierwszy podlatuje do niej Vulture, który widzi… setki nadlatujących Pająków – kolejną iluzję tworzoną przez pancerz Payback autorstwa Firelighta. Do lotnika dołącza Sandwoman, ale prawdziwy Spider-Man wykorzystuje jej sztuczkę z piaskiem przeciwko Vulture’owi. Ten sparaliżowany lękiem strąca Sandwoman ciosem ze śmigacza.
Do kolejnej konfrontacji ze Spider-Manem staje Electro, który dzięki swojej technologii odszukuje O’Harę w gąszczu hologramów i trafia go wiązką elektryczności. Spadający Miguel chwyta jednak androida i rozrywa mu pancerz. Tymczasem związana Jennifer strąca Venoma wystrzałem z rękawicy, której porywacze zapomnieli jej zdjąć. Następnie Miguel kopniakiem zrzuca Dr. Octopusa z napisu „Alchemax”, po czym uwalnia agentkę ruchu oporu z więzów i mówi jej, że zamierza zabrać ją do 2016 roku.
Spider-Man i Jennifer zmierzają w stronę miejsca, gdzie, jak podaje Lyla, mają pojawić się wrota czasu, jakie otworzy im Roberta Mendez. Mającą ich eskortować Kasey Nash znienacka razi prądem Electro. Kiedy otwiera się portal, Miguel pierwszy przechodzi do laboratorium w Parker Industries. Podążająca za nim Jennifer zostaje jednak pochwycona w przejściu przez Dr. Octopusa, który skręca jej kark, po czym zatrzaskuje za sobą drzwi. Podłamany jej śmiercią O’Hara przyrzeka, że zmieni przyszłość, grzebiąc Fist.
W przyszłości Sinister Six podsumowuje stoczoną bitwę. Kiedy trwa dyskusja, czy Payback zginęła po ataku Electro, Vulture zwraca uwagę, że jest już ich tylko piątka. Jak na zawołanie zjawia się przybyły z 2016 roku Venture, który zamierza nie tylko do nich dołączyć, ale także oferuje ich możliwość „rozwoju” w innym miejscu i czasie.
W teraźniejszości Aisa, liderka Fist, melduje swojemu wspólnikowi o wysłaniu Venture’a do 2099 roku celem rekrutacji nowych sojuszników. Siedzący przy biurku mężczyzna stwierdza, że trzeba będzie lekko zmodyfikować im pamięć, by nie kojarzyli jego osoby. Okazuje się, że szarą eminencją Fist jest nie kto inny, a Tyler Stone.
Recenzja
Finał zmagań Miguela O’Hary w dystopijnym Nowym Yorku, w atmosferze konfliktu szczątkowego ruchu oporu z Alchemaxem pod zarządem Sinister Six. Poza wyśmienitą okładką, która siłą rzeczy od razu rzuca się w oczy, 12 numer ma jeszcze parę atutów na czele z odpowiedzią na zadawane od dawna pytanie – czemu przyszłość Spider-Mana 2099 uległa tak dramatycznej deformacji?
Ten komiks jest wyrazistym dowodem na to, że eksperymenty z czasem nie muszą przyprawiać czytelnika o ból głowy, a wręcz przeciwnie – mogą tworzyć ramy dla wciągającej historii. Scenarzysta nad podziw zgrabnie manewruje między punktami czasoprzestrzeni, o czym świadczy plan O’Hary, który w walce z Sinister Six sięga po środki pochodzące ze światów równoległych.
Tak jak w poprzednim rozdziale, tak i tutaj nie zabrakło szczypty humoru. Ale ostatecznie ten śmiech obraca się w płacz. Żartobliwy komentarz Spider-Mana o gadulstwie super-złoczyńców i słowach nie znajdujących pokrycia w czynach prowadzi do tragicznego finału, gdy jeden z czarnych charakterów bierze sobie głęboko do serca jego „rady”. W efekcie na happy end nie mamy co liczyć.
Miło słyszeć, że koniec tej historii nie równa się definitywnemu pożegnaniu z futurystyczną wariacją Sinister Six. W jednej ze scen pojawia się sugestia, że złowieszcza drużyna z mrocznej przyszłości jeszcze napsuje krwi Miguelowi O’Harze. Pomysłowi ich inkorporacji do głównego uniwersum – jeśli takowy plan się ziści, a wiele na to wskazuje – oczywiście mogę tylko przyklasnąć.
Pewien niedosyt odczuwam po finałowej batalii Spider-Mana z Sinister Six. Z najlepszej strony (wymagającego i wytrzymałego przeciwnika) pokazali się android Electro i suma sumarum atlantydzki Doctor Octopus, natomiast kompletnie nie rozumiem, dlaczego autor tak zaniedbał postać Venoma, którego pokrewieństwo z O’Harą aż prosiło się o widowiskowy pojedynek!
Recenzji tego komiksu nie można dokonać bez odniesienia się do wątku Fist. Jeśli dobrze wszystko zrozumiałem, to ta właśnie organizacja odpowiada za zniekształcenie świata 2099, co pewnie ma związek z jej wehikułem czasu. O tym, gdzie w tym wszystkim mieści się Alchemax, dowiadujemy się, gdy odkrywamy, z jaką szarą eminencją Aisa, liderka i twarz Fist, konsultuje swoje decyzje!
Od przyszłego numeru seria tworzona przez Petera Davida i Willa Sliney’a stanie się fabularnie częścią projektu Civil War II. Nie ukrywam zainteresowania tym, w jaki sposób i w jakim stopniu postać Spider-Mana przyszłości zostanie wrzucona w wir drugiej wojny domowej między superbohaterami. A ostatni etap „wycieczki” po zrujnowanym Nueva York oceniam na 4,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Dawidos