Spider-Man 2099 #11
Numer: Spider-Man 2099 #11
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2015
Data wydania: Czerwiec 2015
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Will Sliney
Tusz: Will Sliney
Kolory: Antonio Fabela
Litery: VC’s Joe Caramagna
Okładka: Francesco Mattina
Redaktor: Devin Lewis
Redaktor naczelny: Axel Alonso
Naczelny dyrektor kreatywny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Tempest za namową telefonującej matki niechętnie zgadza się poddać testom kontrolnym. Dziewczyna, przekonana, że i tak wkrótce umrze, kładzie się do łóżka. Spider-Man 2099 zakrada się do śpiącej Tempest, by wyleczyć ją z raka za pomocą zdobytego leku. Sztuka ta udaje się, jednak Tempest budzi się i przepędza Pająka.
Nazajutrz bohater, udając się do pracy zastanawia się, czy Maestro mówił prawdę odnośnie odpowiedzialności Alchemaxu za wygląd przyszłości. Postanawia bardziej uważać na to, co robi jego firma, zwłaszcza, że ponoć jakiś jej program ma być iskrą zapalną wojny nuklearnej. Przypadkiem trafia na Liz, która chwilę później wraz z Tylerem Stonem, niejakim Jasonem „Ruby” Rubinsteinem oraz Mac Garganem prezentuje mu więzienie dla super-kryminalistów, którego budową chce się zająć. Zaznacza, że mają konkurencję w postaci Petera Parkera.
Do walki Spider-Mana ze Spotem dołącza Pająk z 2099 roku. Po wygranym pojedynku bohaterowie rozmawiają na temat dystopijnej przyszłości oraz o więzieniu. Miguel obawia się, że swoją obecnością w tych czasach namieszał w czasoprzestrzeni. Na wszelki wypadek namawia Spider-Mana, by wygrał przetarg na budowę więzienia, które było pomysłem O’Hary. Peter uważa, że Liz nie jest dla niego konkurentką.
Miguel odwiedza Tempest. Dziewczyna jest pijana, bo dowiedziała się, że jej rak zniknął. Jest przekonana, że to Spider-Man ją wyleczył, który był u niej w nocy. Nagle zaczynają się całować. Z uwagi na jej ograniczoną świadomość Miguel decyduje się przerwać te czułości. Wtedy dziewczyna gryzie go w usta, po czym pada na podłogę z krzykiem i przemienia się w skrzydlatego potwora, który chce pożreć chłopaka.
Recenzja
Po powrocie z wojny przeciwko okrutnym Inheritors, a także traumatycznej wizycie w świecie 2099, który w bliżej niewytłumaczonych okolicznościach przeistoczył się w dystopię, Miguel O’Hara znowu staje się „zakładnikiem” teraźniejszości. Przedostatni numer serii opowiadającej perypetie futurystycznego Spider-Mana komplikuje rozpoczęte już wcześniej wątki, a przy tym wytycza nowe kierunki rozwoju fabuły.
Na tapetę wchodzi sprawa Tempest – w przypadku tej postaci następuje zamknięcie poruszonego na początku tej serii wątku dotyczącego jej raka. To zasługa Spider-Mana 2099, który odsłonił tu inny wymiar bohaterstwa. Takiego, które nie zawsze sprowadza się do lania zbirów na oczach podekscytowanego tłumu, a po prostu niesienia pomocy potrzebującym bez rozgłosu. Ale oczywiście nie jest tak różowo, bo rozwiązany problem przeradza się w coś zgoła nieoczekiwanego i przerażającego.
Swoją drogą to godne pochwały, że Miguel zachował się jak prawdziwy dżentelmen, nie chcąc spędzić intymnych chwil z Tempest, która jako że była pod wpływem alkoholu mogła nie do końca wiedzieć, co robi, ewentualnie na następny dzień żałować tego, co się stało. Ten drobny epizod pokazuje różnice między stylem Dana Slotta (opiekuna Spider-Mana) a Petera Davida (opiekuna Spider-Mana 2099). Ten pierwszy pewnie nie miałby skrupułów posłać swego podopiecznego do łóżka z pijaną dziewczyną, a ten drugi ma – jak widać – większy szacunek do swojej postaci.
Ten komiks ujawnia, że od czasu przeprawy z Maestro w apokaliptycznych klimatach 2099 pochodzący z przyszłości Pająk wyznaczył sobie kolejną życiową misję – nabrał przekonania, że jeśli dobrze pokieruje teraźniejszością, to przywróci swemu światu dawną świetność. Problem w tym, że porusza się po omacku, zresztą tak jak czytelnik. W grę mogą tu wchodzić paradoksy czasowe, a na tym temacie niejeden autor się przejechał, więc podchodzę ostrożnie do tej zagadki.
Czy swoją ingerencją, której przyświecały szlachetne pobudki, tytułowy bohater sprowadził nieszczęście? Jak poradzi sobie z zagrożeniem, które musi zażegnać, ale nie może i nie chce unicestwić? To już materiał na ostatni odcinek cyklu, który tak jak wiele innych tytułów zostanie zamknięty w ramach gruntownej przebudowy, jaką zaplanowano dla uniwersum Marvela w crossoverze Secret Wars. Za zaskakujący obrót spraw ten numer nagradzam 4 pajączkami.
Ocena: