Spider-Man 2099 #19
Numer: Spider-Man 2099 #19
Tytuł 1: Meltdown
Tytuł 2: Orientation
Wydawnictwo: Marvel Comics 1994
Data wydania: Maj 1994
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Rick Leonardi, Chris Batista
Tusz: Al Williamson, Ralph Cabrera
Kolory: George Roussos
Litery: Ken Lopez
Okładka: Ron Lim
Redaktor: Tom Defalco
Cena: $1.25
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Meltdown
Wraz z nieprzytomną narzeczoną na rękach Miguel przedostaje się pod silnym ostrzałem z działek droidów porządkowych do swojej sypialni. Aby zapewnić sobie czas potrzebny na ewakuację przez okno barykaduje drzwi wejściowe przy pomocy łóżka. Nie zważając na wyrzuty, jakie czyni mu zazdrosna o Danę Lyla, zakłada swój kostium z włókna o niestabilnych molekułach, po czym przy pomocy nici z pajęczej sieci opuszcza się po ścianie budynku, trzymając kurczowo zemdlałą ukochaną. W międzyczasie w mieszkaniu Gabe’a, Conchata przypadkowo odkrywa, że jej młodszy syn podłączył się do cyber-sieci. Próbując zdjąć z jego oczu okulary wirtualnej rzeczywistości zostaje jedynie porażona prądem.
Spider-Man dostrzega, że na ulicach Nowego Yorku zapanował istny chaos. Wszystkie systemy sterowane z poziomu głównego komputera wariują, narażając życie i zdrowie mieszkańców miasta. Pozostawiwszy Danę w bezpiecznym miejscu Miguel rzuca się na pomoc przerażonym cywilom. Nagle na jednym z ogromnych telebimów pojawia się ponura sylwetka mężczyzny, który obwieszcza, że katastrofalna w skutkach awaria jest wyłącznie przedsmakiem nadchodzącego kataklizmu. W siedzibie Alchemaxu, Tyler Stone konsultuje się z grupą specjalistów na temat wadliwego działania Winstona i szeregu doniesień z miasta o krytycznej sytuacji. Według ekspertów, winą za utratę kontroli nad jednostką centralną komputera obarczyć należy niebezpieczny wirus, który od pewnego czasu powoli opanowywał cyber-sieć, przeprogramowując wszystkie podłączone systemy. Podejrzanym hakerem jest Discord.
Na przejeździe kolejowym zatrzymuje się limuzyna przewożąca lidera korporacji Stark-Fujikawa. Komputer pokładowy nie odpowiada na żadne żądania, uniemożliwiając przejście w manualny tryb sterowania lub odblokowanie drzwi. Hikaru-Sama oraz jego szofer zauważają nadjeżdżający, rozpędzony pociąg. Skazanych na śmierć pasażerów ratuje z opresji Spider-Man, rozrywając karoserię wozu. Po względnym opanowaniu sytuacji Miguel w cywilnym ubraniu wraca po Danę, która odzyskała już przytomność. Wspólnie postanawiają udać się do mieszkania Gabe’a – specjalisty w dziedzinie komputerów. Na miejscu okazuje się, że młodszy brat Miga utknął w cyber-sieci. By mu pomóc starszy syn Conchaty wykorzystuje napisany w przeszłości program archetypu – komunikatora używanego w wirtualnej rzeczywistości. Po zaprogramowaniu klienta cyber-sieci na koordynaty archetypu Gabe’a, Miguel przenosi się do cyfrowego świata. Dzięki łyżwo-rolkom szybko dociera do wraku pojazdu, którym poruszał się Firelight – pseudonim archetypu brata. Spotyka również Discorda, którego plan unicestwienia zinformatyzowanej cyber-sieci dobiega właśnie końca.
Orientationa
Angela zauważa, że ktoś sprawił nowoprzybyłemu młodzieńcowi przykry dowcip. Miguel nie jest w stanie zidentyfikować sprawcę. Dyrektorka szkoły zapewnia nowego ucznia, że zrobi wszystko, by podobna sytuacja nigdy więcej nie miała miejsca, po czym odprowadza go do jego pokoju. Oferując w ramach gościnności spełnienie dowolnego życzenia Angela staje przed poważnym wyzwaniem, gdy w odpowiedzi młody Miguel prosi o kucyka. Zostawiając chłopaka samego, by przebrał się spokojnie w suche ubrania, dyrektorka udaje się do pokoju nieokrzesanego syna Stone’a o imieniu Kron. Jej podejrzenia, co do sprawcy głupiego żartu okazują się trafne, jednak chuligan nie odczuwa skruchy. Gdy Angela usiłuje zmusić bezczelnego młodzieńca do przeprosin, ten atakuje ją nożem. Na szczęście dyrektorka skutecznie broni się przed napastnikiem, udzielając nieletniemu bandziorowi brutalnej lekcji pokory. Angela odwiedza młodego Miguela, by poinformować go o odnalezieniu autora dowcipu oraz by spełnić życzenie chłopca. Widząc jednak potężnego hologramowego konia, przestraszony Mig w jednej chwili zmienia zdanie.
Recenzja
Pierwszą rzeczą, jaka zwróciła moją uwagę po wzięciu do ręki numeru była nietypowa okładka. Tak się jakoś złożyło, że wzbudziła moją niechęć. Po doczytaniu do strony dwudziestej doszedłem do wniosku, iż nie zawsze pierwsze wrażenie jest słuszne, tym bardziej, że nie dostrzegałem powiązania pomiędzy okładką, a treścią odcinka. Jednak dwie ostatnie strony skutecznie zepsuły mi nastrój. Kupiłem historyjkę o Discordzie, chociaż jest nieco naciągana, ale jak zobaczyłem świat wirtualnej rzeczywistości, to poprzedni zakup zaczął mi się wydawać nieprzemyślanym. Wybaczcie mi moją bezpośredniość, ale Miguel w stroju death-metalowego wrotkarza wygląda jak bałwan. Zresztą całe otoczenie wewnątrz cyber-sieci sprawia wrażenie banalnego do granic możliwości. Cóż po tym, że konflikt pomiędzy Lylą i jej „dzierżawcą” był ciekawym wątkiem, cóż po tym, że awaria centralnego komputera w mieście przykuła na dobre moją uwagę, cóż po wystarczającej dawce sarkastycznego humoru i błyskotliwych konfrontacji słownych… Nie pomogło już nic – pozostał niesmak.
W krótkim fragmencie biografii młodego Miguela wyszedł mi po podsumowaniu remis: bardzo pozytywnie odebrałem kreację Angeli – silnej psychicznie, dojrzałej i pewnej siebie kobiety, która rzuca nieco inne światło na pojęcie „płci słabszej” (widziałbym ją w roli głowy Alchemaxu), radząc sobie z pełną klasą z rozwydrzonym chuliganem, natomiast scena z projekcją holograficzną konia wydała mi się zbyt infantylna.
Mam też kilka luźnych przemyśleń, którymi chętnie się podzielę. Po pierwsze zastanawiam się nad niecodziennym zachowaniem Lyli, patrząc wstecz, aż od numeru Spider-Man 2099 #12. Na stronie czternastej bieżącego numeru jeden z ekspertów wypowiada się na temat awarii głównego komputera, którą poprzedziła trwająca od kilku tygodni seria zgłoszeń drobnych usterek. Czy to właśnie jest jedyną przyczyną załamania nerwowego oraz licznych kłamstw sekretarki Miguela? Teoretycznie takie wyjaśnienie wystarczy, ale czuję, jakby coś zostało niedopowiedziane… Po drugie odsyłam do numeru Spider-Man 2099 #5, by przypomnieć sobie, co na myśli miał Hikaru-Sama, mówiąc o dokonaniu wendety na Spider-Manie. Dla leniwych przypomnę, że chodzi o nieumyślne zamordowanie Specialisty. Po trzecie na szczególne zainteresowanie zasłużył według mnie syn Stone’a – Kron. Nie chodzi mi tutaj bynajmniej o jego brak manier, czy wrodzoną agresję i spaczoną moralność. Kieruję przykładowo do komiksu Ravage 2099 #11 – porównując młodego Krona z Avatarrem nie sposób nie dostrzec uderzającego podobieństwa pomiędzy obydwiema postaciami. Czy to może oznaczać, że syn Stone’a zaszedł wyżej niż jego ojciec?
Myślę, że już odpowiednia pora na podsumowanie. Nasuwa mi się ocena 3,5 pajączka, więc niech tak będzie! Zobaczymy, co przyniesie nam kolejny odcinek…
Ocena:
Autor: Doogy