Spider-Man: 1602 #2
Numer: Spider-Man: 1602 #2
Tytuł: The Web Complete: Chapter 2
Wydawnictwo: Marvel Comics 2010
Data wydania: Styczeń 2010
Scenariusz: Jeff Parker
Rysunki: Ramon Rosanas
Tusz: Ramon Rosanas
Kolory: Ramon Rosanas
Litery: Simon Bowland
Okładka: Michael Golden
Asystent redaktora: Charlie Beckerman
Redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent: Anthony Dial
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Podróżując na statku May Flower pod dowództwem kapitana Stacy’ego Peter wykonuje przeróżne czynności, aby zapracować na swoje utrzymanie przez całą drogę. Przynosi proch do dział lub siedzi w bocianim gnieździe, łowi ryby lub czyta ‚Odyseję’. Wszystko opisuje w liście do zmarłej niedawno Virginii.
Pewnego dnia wiatr przestaje dąć w żagle statku i okręt stoi w miejscu. Marynarze zaczynają mówić między sobą o klątwie Indian rzuconej na członków załogi. Słyszący ich rozmowę Osborne mówi, że to Peter jest przyczyną ich problemu. Nie wszyscy wierzą w jego słowa, jednak jeden z mężczyzn wydaje się być przejęty słowami więźnia.
Pewnego sztormowego dnia, za burtę wypada jeden z marynarzy. Następnie, gdy pogoda się poprawia, odbywa się pogrzeb, po którym żeglarze postanawiają sprawdzić wiarygodność słów Normana. Jeden z nich rzuca w Petera zawieszonym na linie hakiem, jednak chłopak wyczuwa zagrożenie i odskakuje, na co pozostali reagują wyciągnięciem broni. Strzelają do niego, jednak Peter umiejętnie unika kul. Podczas zamieszania załoga nie widzi, że zbliża się do nich inny statek, z którego pokładu rozlega się huk wystrzału z armaty. Po banderze rozpoznają H.M.S. Vanessa i władającego nim Wilsona Fiske’a, znanego jako King’s Pin. Pirat chwali swojego strzelca, Bull’s Eye’a za celny strzał. Ten dzięki swoim niezwykle precyzyjnym strzałom pozbawia May Flower dział. Bull’s Eye oddaje kolejny strzał, jednak kula zostaje z trudem zatrzymana przez pajęczynę Petera – oficjalnie potwierdzając, że jest wiedźmim pomiotem – który trafem szczęścia niszczy główny maszt statku Fiska. Pirat każe swoim ludziom zaatakować statek, jednak Parquagh, dzięki pajęczynie, ma możliwość przecięcia lin piratów dokonujących abordażu. Na spotkanie Peterowi wychodzi Bull’s Eye celujący do niego z kuszy i pistoletu, jednak Pająk umiejętnie unika pocisków i trafia pod pokład, gdzie widzi ciężko rannego Normana. Następnie krępuje strzelca King’s Pina i przenosi go na pokład pirackiego statku, aby stoczyć pojedynek z samym wodzem piratów. Ostatecznie wyrzuca Fiska za pokład, a ocalona załoga statku May Flower oddala się od Vanessy, na pokładzie której Wilson zleca Bull’s Eye’owi zabicie chłopaka, gdy tylko pojawi się na lądzie.
Podczas, gdy załoga reperuje okręt, kapitan Stacy pokazuje Peterowi ładunek, który wiozą – są to jaja wielkich jaszczurów, które rzekomo mają posłużyć do ważnego eksperymentu prowadzonego przez niejakiego Henriego Pyma. Gdy May Flower dobija do portu, schodzący z pokładu Norman oskarża Petera o stan, w jakim się znajduje. Przed podróżą do Carcassonne, chłopak pali listy do Virginii i rusza w dalszą drogę.
Recenzja
I tak oto Peter dotarł do starego świata – morska podróż zakończyła się, mimo licznych nieprzyjemności jakie go spotkały w tym czasie, podczas którego głównie narobił sobie wrogów. I tutaj spotkało mnie nie lada zaskoczenie, gdy w roli kapitana piratów pojawił się dobrze nam znany Wilson Fisk, znany jako King’s Pin, a także jego prawa ręka od brudnej roboty – Bull’s Eye. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się ujrzeć akurat tych dwóch postaci, a głównie dlatego, że obaj panowie ostatnimi czasy głównie związani są z universum Daredevila. Ale oczywiście wybór jest trafny, gdyż Bull’s Eye idealnie pasuje do łowcy, który za nic w świecie nie odpuści swojej zwierzynie, zwłaszcza jeśli sprawiła ona, iż oddał niecelny strzał. I przez to wiemy na pewno że Pająk będzie miał na karku groźnego przeciwnika, który albo zginie albo zabije swój cel.
Jako ciekawostkę mamy tu wykorzystanie nazwy Mayflower (był to galeon handlowy, na którym pierwsi koloniści angielscy przybyli do Ameryki Północnej w 1620 roku), co zapewne spostrzegawczy i interesujący się historią czytelnicy zauważyli od razu. Ciekawym wątkiem jest eksperyment z jajkami dinozaurów, którego pomysłodawcą jest zapewne Pym, a także fakt, że Parquagh nazwał Normana goblinem. Czyżby zwiastowało to pojawienie się Zielonego Goblina 1602? Co spotka Petera w Carcassonne? Tego pewnie dowiemy się w kolejnym zeszycie. Póki co znowu wystawiam 4 pajączki, jednak nadal wierzę w potencjał scenarzysty.
Ocena:
Autor: Dengar