Silver Surfer: Requiem #2
Numer: Silver Surfer: Requiem #2
Tytuł: Requiem, Part Two: Sanctus
Wydawnictwo: Marvel Comics 2007
Data wydania: Sierpień 2007
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: Esad Ribic
Tusz: Esad Ribic
Kolory: Esad Ribic
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: Esad Ribic
Asystent redaktora: Daniel Ketchum
Pomocnik redaktora: Cory Sedlmeier
Redaktor: Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $3.99
Przedruk PL: Silver Surfer: Requiem
Streszczenie
Peter, chcąc kupić kolczyki dla Mary Jane na urodziny, dowiaduje się o kradzieży kombinezonu bojowego z transportu wojskowego. Jako Spider-Man próbuje zatrzymać złodzieja, który dzięki nowoczesnemu robotowi sieje spustoszenie w mieście.
Interwencja Silver Surfera (Norrin Radd) zmienia przebieg bitwy. Wykorzystując swoją kosmiczną moc, zamienia on robota w stertę złomu. Spider-Man dziękuje za pomoc i zagaduje Surfera. Dostrzega, że jego wybawcę coś trapi i namawia go na rozmowę. Norrin, który niedługo umrze, ukrywa przed nim swoją chorobę. Oświadcza jednak, że musi rozstać się z Ziemią i nigdy już tu nie powrócić. Krytykuje wzajemną brutalność ludzi i pyta Parkera, co mógłby jeszcze zrobić dla jego świata, zanim go opuści. Spidey przedstawia kilka propozycji, ale według niego żadna na dłuższą metę się nie sprawdzi. Twierdzi, że łatwiej walczyć ze złem niż zmienić ludzi tak, aby tego zła nie czynili.
Chcąc zmienić temat, Peter zagaduje Surfera, dlaczego wybrał taki środek transportu jak „deska surfingowa”. Norrin odpowiada, że dzięki niej może nieskrępowany podziwiać piękno wsechświata. Oferuje swojemu rozmówcy zobaczyć chociaż na moment to co on. Spidey prosi jednak, aby ktoś inny doświadczył tego uczucia. Sprowadza swoją żonę i po wzajemnym powitaniu Mary Jane otrzymuje tymczasowo kosmiczną moc Surfera, po czym wchodzi na deskę i wyrusza w podróż swojego życia.
Po powrocie Mary opowiada o przepięknym uczuciu wolności, jakiego doświadczyła. Dziękuje mężowi za wspaniały prezent urodzinowy i Raddowi za to, że pomógł go spełnić. Widząc ich wzajemną miłość, Surfer przypomina sobie swoją ukochaną, Shallę Ball. Spidey wpada na pomysł, aby Norrin pozwolił całej ludzkości chociaż na 5 minut poznać owe uczucie wolności. Ten spełnia jego prośbę, wyzwalając swoją moc tak, aby objęła całą Ziemię. Peter ma nadzieję, że może ktoś po takim przeżyciu zmieni swoje postępowanie. Z szacunku i wdzięczności dla Surfera ściąga przed nim maskę. Bohaterowie żegnają się. Surfer odlatuje. Peter, przeczuwając jego śmierć, życzy mu zasłużonego spokoju.
Recenzja
Silver Surfer: Requiem to miniseria imprintu Marvel Knights opowiadająca alternatywną historię o umierającym Silver Surferze, który świadomy nieuchronności swojej śmierci postanawia po raz ostatni odwiedzić Ziemię, po czym powrócić na swoją rodzinną planetę Zenn’La.
Scenariusz miniserii napisał J. Michael Straczynski, autor znany z długoletniej pracy przy The Amazing Spider-Man, a jednocześnie wielki miłośnik postaci Silver Surfera. Nic więc dziwnego, że w gościnnej roli tego numeru obsadził on Spider-Mana. Rozmowa między Pająkiem, a Surferem staje się pretekstem do rozważań nad ludzką naturą, ludzkością i ziemskim światem.
Miłośnicy brutalnego mordobicia będącego wizytówką Marvel Knights tym razem obejdą się smakiem. Akcji jest jak na lekarstwo, a przeciwnik z początkowej bitwy to persona o niezidentyfikowanej tożsamości.
W scenariuszu spodobało mi się to, że wpleciono osobę Mary Jane Watson, żony Spider-Mana. Przepiękny prezent urodzinowy, jaki otrzymuje ona od Silver Surfera za wstawiennictwem swojego męża, to kolejny dowód na to, jak dobrze Straczynski radził sobie z pisaniem relacji w małżeństwie Parkerów. Szkoda, że potem musiał nadwyrężyć swój wizerunek, współuczestnicząc w jego rozbiciu w historii One More Day.
Nie sposób nie wspomnieć o wspaniałej grafice Esada Ribica przypominającej styl innych znakomitych rysowników (Alex Ross, Paulo Rivera). Doskonała gra kolorów, zapierające dech w piersiach panele na całej stronie, „pastelowe” tło. Kłania się sztuka, a nie zwykle rzemiosło. Tylko czemu artysta obdarował postać Spider-Mana czarnymi soczewkami w masce? Zabieg tyleż zaskakujący co zbędny.
Podsumowując, komiks skierowany jest do czytelników, którzy poszukają ambitniejszej lektury. Dlatego też polecam wszystkim, którzy oczekują głębszej treści w amerykańskich komiksach o superbohaterach.
Ocena:
Autor: Dawidos