Numer: Marvel Zombies #1
Tytuł: Marvel Zombies: Part 1 of 5
Wydawnictwo: Marvel Comics 2006
Data wydania: Luty 2006
Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Sean Phillips
Tusz: Sean Phillips
Kolory: June Chung
Litery: Randy Gentile
Okładka: Arthur Suydam
Asystent redaktora: Nicole Wiley, John Barber
Redaktor: Ralph Macchio
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $2.99
Przedruk PL: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #22
Przedruk PL 2: Marvel Zombies, Tom 1

Streszczenie

Kontynuacja wydarzeń z Ultimate Fantastic Four #23.

Magneto staje naprzeciwko bandy wygłodniałych trupów superbohaterów. Cap obiecuje mu, że jeśli się podda, zostanie zabity w bezbolesny sposób. Mutant decyduje się jednak na walkę i w ich stronę zaczynają lecieć metalowe odłamki. Daredevil zostaje przebity na wylot, Spider-Man łamie nogę, a Kapitan Ameryka traci górną część głowy. Magneto zabiera tarczę Capa i ucieka.

Przez komunikator kontaktuje się z nim człowiek z kosmicznej bazy Asteroid M. Magneto jest zaskoczony tym, że ktoś przeżył. Prosi o zaniechanie dalszego kontaktu, obiecując, że dołączy do nich w niedługim czasie. Dostrzega go Hawkeye. Magneto rzuca w niego tarczą, ścinając mu głowę. Jednak wystrzelona w tym samym czasie strzała rani go w brzuch. Na miejsce docierają zombies. Magneto wznawia walkę, ale zaskakuje go Wasp, która zmniejszona do wielkości muchy podlatuje go niego, po czym gryzie go w szyję. Hulk wyrywa Magneto nogę i dzieli się nią z Giant-Manem. Reszta rzuca się na mutanta i rozszarpuje jego ciało na strzępy.

Po posiłku nieumarli rozpoczynają dyskusję o swojej fizjologii. Zastanawiają się, czy nadal żyją, czy mogą się regenerować i jak długo będą funkcjonować. Na widok Kapitana Ameryki trzymającego w ręku kawałki swojego mózgu, co ma być dowodem na jego bezużyteczność w ich (nie)życiu, Spider-Man popada w histerię, nie mogąc znieść tego, czym się stali. Wypomina sobie, że zjadł swoją żonę i ciotkę, po czym pyta samego siebie, czemu to zrobił, na co Giant-Man odpowiada, że głód zabił całkowicie ich ludzkie odruchy. Z brzucha Bannera wychodzi kość Magneto, którą połknął jako Hulk. Luke Cage dostrzega coś na niebie. To Silver Surfer, który ma stać się kolejnym daniem w ich menu…

Recenzja

Alternatywny świat zamieszkały przez superbohaterów-zombie, przedstawiony w Ultimate Fantastic Four spotkał się z tak wielkim zainteresowaniem i aplauzem czytelników, że wydawnictwo Marvel Comics postanowiło wydać nową miniserię. Tak narodziło się uniwersum Marvel Zombies.

Pierwszy numer zaczyna się w momencie, w którym zakończył się Ultimate Fantastic Four #23. Magneto zniszczył teleporter, uniemożliwiając żyjącym trupom atak na świat Ultimate. Zdecydował się pozostać w tym koszmarnym wymiarze i to poświęcenie wiele go kosztowało. Powiedziałbym, że nawet bardzo wiele, bo jego życie. On po prostu zostaje zjedzony żywcem! Chmara wygłodniałych superbohaterów rzuca się na niego, rozrywa na strzępy i spożywa kawałki jego ciała. Jak to oglądałem, pomyślałem – Dobry Boże, ta banda truposzy zżarła Magneto! Pachnie horrorem, ale wyczuwa się tutaj specyficzny czarny humor, charakterystyczny chociażby dla filmowej serii Martwe Zło Sama Raimiego. Nic dziwnego, skoro miniserią zajął się Robert Kirkman, który w przeciwieństwie do Marka Millara z Ultimate Fantastic Four podszedł do świata Zombies z dystansem i humorem, co wcale nie obniżyło poziomu komiksu.

Dialogi pomiędzy zainfekowanymi superbohaterami są niesamowite – dowcipne i ironiczne. Na dodatek z wielkim wysiłkiem starają się wytężyć swoją mózgowinę, aby wyjaśnić sobie obecną kondycję. Wielki plus za dotknięgo wyrzutami sumienia „zawsze moralnego” Spider-Mana (zjadłem swoją żonę, zjadłem swoją ciotkę, dlaczego to zrobiłem?), Kapitana Amerykę, który obala teorię, że do życia potrzebny jest mózg oraz Hulka, który konsumuje nogę Magneto niczym nóżkę z KFC. Lektura w sam raz na poprawę humoru!

Rysunki bardzo poprawne, możemy bliżej przyjrzeć się sylwetkom poszczególnych superbohaterów i zobaczyć ich rany oraz gnijące członki ciała. Ogólnie, dobra, warsztatowa robota. 5 pajączków.

Ocena:

Autor: Dawidos