Marvel Adventures: Spider-Man #5
Numer: Marvel Adventures: Spider-Man #5
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2010
Data wydania: Październik 2010
Scenariusz: Paul Tobin
Rysunki: Rob DiSalvo
Tusz: Rob DiSalvo
Kolory: Sotocolor
Litery: Dave Sharpe
Okładka: Patrick Scherberger
Asystent Redaktora: Michael Horwitz
Redaktor: Nathan Cosby
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Marvel Komiks #2
Streszczenie
Manhattan. Półprzytomny Spider-Man leży obok zwłok Flappera. Tymczasem niejaki Flip żegna się ze swoją żoną i wychodzi szukać pracy. W rzeczywistości pracuje dla Berto Torino i wyłudza haracze. Po nastraszeniu właściciela restauracji udaje się na spotkanie do rezydencji szefa, który deklaruje, że zabicie Spider-Mana, mimo porażki Bullseye’a, jest nadal ich największym priorytetem.
12 godzin wcześniej. Spider-Man budzi się i zabiera ciało pupila Chat. Ma jednak problem z utrzymaniem równowagi – ląduje w śmietniku, i znowu traci przytomność.
7 godzin wcześniej. Gdy zaczyna padać deszcz Spider-Man wybija okno w opuszczonym budynku i ukrywa się w nim.
5 godzin wcześniej. Sophia pyta May, czy Peter jest u niej. Kobieta odpowiada, że nie wrócił na noc do domu. Chat dzwoni do Gwen, która mówi, że nie widziała jej chłopaka. Kolejny telefon wykonuje do Blonde Phantom, która obiecuje zająć się tą sprawą. Kontaktuje się nawet z Wolverinem, który wraz z Colossusem i Shadowcat przebywa na wulkanicznej wyspie na Pacyfiku. Później dzwoni do Cartera, jednak on także nie wie, gdzie podziewa się Peter. W międzyczasie Gwen wyprasza młodego Torino, gdy przypomina sobie, że jej ojciec jest nadal w domu.
Podczas gdy stado różnych zwierząt odnajduje Spider-Mana, winny pieniądze handlarz zdradza Flipowi, że widział, gdzie ukrył się Pająk. Flip każe mu zapisać adres.
Sophia, wykorzystując kontrolę nad wiewiórkami, pomaga Blonde Phantom wynieść z pewnej rezydencji listy miłosne, którymi zainteresowana jest jej klientka. Po zdobyciu materiałów obie wsiadają do samochodu i uciekają. Jakiś ptak informuje Chat, gdzie znajduje się jej chłopak. Sophia pożycza od Phantom samochód i odjeżdża.
Flip jako pierwszy odnajduje Spider-Mana. Prowadzona przez ptaka Sophia dociera na miejsce i widzi mężczyznę opatrującego rany Petera. Flip tłumaczy, że przejrzał na oczy, gdy zobaczył zwierzęta gotowe bronić superbohatera za wszelką cenę. Wtedy uświadomił sobie, że stoi po złej stronie. Oferuje dziewczynie pomoc w przeniesieniu rannego do jej samochodu. Po drodze mówi, iż zrezygnował z nagrody i nie zajrzał pod maskę Spider-Mana.
30 minut później. Flip dzwoni do Berto i okłamuje go, że jakiś inny superbohater odnalazł przed nim Spider-Mana i zabrał go w bezpieczne miejsce. Eks-przestępca wraca do domu, wita się z psem, Rockfordem oraz żoną, której z uśmiechem na ustach mówi, że nie znalazł pracy w dokach i nadal jest bezrobotny.
Recenzja
Numer przedstawia reperkusje konfrontacji Spider-Mana i Bullseye’a. Kto myślał, że poznamy odczucia i depresyjne myśli ścianołaza, ten był w błędzie. Spidey schodzi zupełnie na dalszy plan – niemal cały czas pozbawiony jest przytomności. Naszą uwagę skupiają jego bliscy, głównie poszukująca chłopaka mutantka Sophia, jednak głównym bohaterem tego komiksu jest ktoś zupełnie nowy i obcy – pracownik kartelu przestępczego Berto Torina. Flip, bo tak nazywa się ów osobnik, jest postacią niejednoznaczną. Z jednej strony jest czułym i kochającym mężem ceniącym domowe ognisko, z drugiej zastraszającym przedsiębiorców wyłudzaczem haraczy.
Losy Spider-Mana, Chat i Flipa splotą się w finale i wtedy czytelnik przekona się, jakimi ludźmi są oni w głębi duszy. Jest to komiks optymistyczny, niosący nadzieję, ukazujący najlepsze strony ludzkości, czego przy obecnym wysypie filmów, książek i komiksów, mamy w deficycie. Poza głównym wątkiem (poszukiwanie Spider-Mana) występują „sympatyczne” motywy opery mydlanej (wygonienie chłopaka z domu przed własnym ojcem, wynoszenie listów miłosnych i to z udziałem uroczych zwierzątek!!).
Rysunki DiSalvo cieszą oko kreskówkowym stylem, przy czym kolorystyka studia Sotocolor dobrze podkreśla nastrój, zwłaszcza w scenach, gdzie półżywy, przemoknięty Spider-Man ledwie trzyma się na nogach.
Za ciekawą narrację, interesujące sylwetki postaci, optymistyczny przekaz i skrojone na miarę rysunki wystawiam 6 pajączków.
Ocena:
Autor: Dawidos