The Amazing Spider-Man 5/1993
Numer: The Amazing Spider-Man 5/1993
Tytuł 1: Pościg
Tytuł 2: Skok Milowy
Wydawnictwo: Tm-Semic
Data wydania: Maj 1993
Scenariusz: David Michelinie
Rysunki: Erik Larsen
Tusz: Randy Emberlin
Kolory: Bob Sharen
Litery: Hanna Bagdach
Okładka: Erik Larsen i Randy Emberlin
Redaktor: Edi Godawa, Arkadiusz Wróblewski
Redaktor naczelny: Marcin Rustecki
Tłumacz: Anna Ferenstein
Cena: 16 000 zł (cena przed denominacją złotówki)
Zawartość
-
The Amazing Spider-Man #346
Kwiecień 1991 -
The Amazing Spider-Man #347
Maj 1991
Dodatki
• Klub Spidera (5 stron)
Recenzja
Venom wrócił, a okładka zapowiada jego tryumf nad Spider-Manem.
Najpierw krótkie wyjaśnienie, które również znajdziemy wewnątrz komiksu. Otóż ostatnim razem widzieliśmy Eddiego jak jego symbiont zginął za sprawą dotyku Styxa (the Amazing Spider-Man 10/92). Otóż jak się okazało, nie zginął, a przeszedł w stan hibernacji, by pokonać zaszczepioną mu chorobę nowotworową. W ten sposób wrócił do pełni sił i do swojego żywiciela. Scenarzysta bardzo zgrabnie wymyślił jego powrót.
Numer skupia się na pojedynku Pająka z Venomem pomijając wątki poboczne. Chodź tylko zahacza o tematy relacji Petera z jego bliskimi. Z jednej strony to dobrze, z drugiej może wydawać się to płytkie, że jedyne co otrzymujemy to nawalanka.
Dostajemy kilka stron przemyśleń bohaterów drugoplanowych, jednak Tm-Semic przyciął o drobinę komiks z kilku kadrów. Nie wiem co mogło być powodem zaoszczędzenia jednej strony, ale wycięto pobyt Mary Jane u rodziny, czyli to jak najbliższa sercu Petera kobieta radzi sobie z faktem, że jej mąż walczy na śmierć i życie z maniakiem.
Następne. Motyw wyspy. Fajnie pomyślane, ale jak Venom przetransportował tam nieprzytomnego Petera? Tego się nie dowiemy. Widzimy natomiast ciąg dalszy przemiany Venoma w anty-bohatera, który coraz częściej unika zabijania niewinnych (w pierwszych numerach bezceremonialnie zabił strażnika, który po prostu mu się napatoczył), a skupia się na bezpiecznym dla postronnych zabiciu Spider-Mana. Dokąd to zmierza, wszyscy wiemy.
Strona graficzna jest świetna. Larsen w bardzo czytelny sposób przedstawia sceny walki. Bujanie na sieciach, pościg na wyspie i w mieście. Pajęcze pozy. To wszystko daje niesamowitą frajdę. Zostając jeszcze na chwile w tym temacie. Nie można pominąć modyfikacji na okładce względem oryginału. Po pierwsze nadano czaszce bardziej ludzkie kolory, za co zdecydowanie plus. Upiększono w kilku detalach kolorystykę Venoma. Znajdzie się też kilka minusów. kwadrat który dodano z napisem „V jak…”, wygląda kiepsko, bo części napisów w ogóle nie widać. Usunięto też dym z czaszki, bo jak podejrzewam ingerował w logo, które również zostało lekko zmienione. A na koniec zwrócę uwagę na to, że całkiem zmieniono tekst, który wypowiada Venom.
Nie można zapomnieć o stornach klubowych oddzielających rozdziały. Tym razem Arek skupia się na tym co dzieje się za oceanem w szczególności zwracając uwagę na Transformers. Do tego trzy strony listów od fanów oraz strona zapowiedzi Marvelowych komiksów od Tm-Semic.
Jak zwykle pozostaje mi wysoko ocenić komiks, który sprawia przyjemność podczas czytania. Równocześnie, jednak nie mogę zapomnieć o usuniętych kadrach na rzecz jednej strony (być może klubowej bądź też reklamy), co obniża ocenę o pół pajączka. Podsumowując za i przeciw, przychylam się ku 5 pajączkom.
Ocena:
Autor: Spider-Nik