Silver Surfer: Requiem
Numer: Silver Surfer: Requiem
Tytuł: Requiem
Wydawnictwo: Mucha Comics 2008
Data wydania: Listopad 2008
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: Esad Ribic
Tusz: Esad Ribic
Kolory: Esad Ribic
Litery: XXX
Okładka: Esad Ribic
Redaktor: Tomasz Sidorkiewicz
Redaktor naczelny: Christine Jensen
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Christine Meyer
Cena: 59 zł
Opis
Koniec.
Ciekawość tego, jak skończy się dana opowieść, często jest jednym z powodów, jakie każą nam doczekać do końca nawet najdłuższych opowieści. W przypadku sag o bohaterach komiksowych trudno jednak doczekać końca. Bohaterowie, a w szczególności superbohaterowie, żyją wiecznie.
Od czasu do czasu powstają jednak opowieści, których treścią jest historia końca. Opowieści o tym, co by było, gdyby bohaterom przyszło jednak umrzeć. Tak raz na zawsze. Nieodwołalnie. Oto jedna z nich.
Opowieść o ostatnich chwilach życia Silver Surfera. Herolda Galactusa, Pożeracza Planet.
Zawartość
-
Silver Surfer: Requiem #1Lipiec 2007
-
Silver Surfer: Requiem #2
Sierpień 2007 -
Silver Surfer: Requiem #3Wrzesień 2007
-
Silver Surfer: Requiem #4
Październik 2007
Dodatki
• Galeria okładek rysownika (1 strona)
Recenzja
Mucha Comics zdecydowało się wydać w naszym pięknym kraju komiks pod tytułem Silver Surfer: Requiem. Historia opowiadająca zakończenie przygody Srebrnego Surfera. Marvel swego czasu wydawał komiksy z dopiskiem The End, mające na celu przedstawić, jaki potencjalny koniec czeka poszczególnych herosów. Po kilku różnych miniseriach przyszedł czas na lekkie zmiany w tej formule. Zaczęto od tytułu. Każda z serii miała swój własny podtytuł. Spider-Manowi przypadł dopisek Reign (Spider-Man: Władza – Mucha wydała ten komiks na początku 2017 roku), a Srebrnemu – Requiem. Za tą miniserię odpowiedzialni są słynny J.M. Straczynski (znany nam z napisania jednych z lepszych historii o Spider-Manie, również wydanych w Polsce) oraz Esad Ribic.
Wystarczy już tych informacji, przejdźmy do sedna sprawy. Straczynski jak widać jest w formie. Świetnie prowadzi fabułę i przedstawia problem tytułowego herosa i jego ostatnie chwile. W większych wydarzeniach nie może zabraknąć gościnnych występów. I tu mamy kilku herosów. Zaczynamy od Fantastycznej Czwórki, a także ma swój mały występ Strange. W całej historii ma spory udział również nasz Pajączek. Pierwotnie jest to drugi numer miniserii. Z tej okazji całkowicie zmienia się narracja. Na początku narratorem jest Srebrny Surfer, w drugim numerze pałeczkę przejmuje Pająk.
Straczynski świetnie przedstawił problem przyświecający idei superbohaterstwa. Peter jest świadomy, że nie naprawi w żaden sposób świata – nie wyeliminuje głodu czy ubóstwa mimo kosmicznych zdolności Surfera. Widzimy, że każda pozytywna akcja mogłaby zakończyć się negatywną reakcją. To smutne, jednak Straczynski uzmysławia nam, jak mali jesteśmy w stosunku do globalnych problemów, z którymi można i należy walczyć, jednak jest to walka bez końca. Czując swoistą bezradność wobec ogólnospołecznych problemów, Spider-Man decyduje się sprezentować wszystkim ludziom chwilę pozytywnych emocji. Straczyski pokazał, że nasz ulubieniec jest inteligentnym i trzeźwo myślącym herosem o ogromnym sercu – zresztą, nie pierwszy raz.
W komiksie nie znajdziemy zbyt wiele akcji. Jest co prawda Srebrny Surfer godzący konflikt między dwoma rasami poprzez usunięcie jego przyczyny, ale dominuje tutaj nostalgia i zmuszające do przemyśleń spojrzenie na świat. Wspomniana wojna dotyczy religii. Dwie osobne rasy walczą o to, które wyznanie powinno być wiodące i tym samym jedyne. Tu, jak na dłoni Straczynski pokazuje naszą rzeczywistość i stara się uświadomić, że tak naprawdę religie nie mają znaczenia w obliczu wojny. W naszej historii wielu ludzi poniosło śmierć zarówno za wiarę, jak i przez wiarę. Giną niewinni za przekonania, podczas gdy ludzie na górze obserwują i wspólnie się świetnie bawią. Zastanawiające, czy gdyby nie było religii, to ludzie lepiej dogadywaliby się między sobą?
Strona graficzna jest dobrana rewelacyjnie. Zmuszający do przemyśleń scenariusz opatrzony jest komputerowo-plastycznymi, a w dodatku realistycznymi rysunkami, co podkreśla nietuzinkowość opowieści. Wszystko przedstawiono w ciemnych tonacjach, co daje do zrozumienia, że nie jest to wesoły komiks o przygodach Srebrnego Surfera.
Komiks jest świetny. Spory udział Spider-Mana z pewnością zadowoli jego fanów, tym bardziej, że Surfer nigdy specjalnie z naszym herosem nie współpracował – mieli swoje drobne team-upy, jednak nie były to jakoś znaczące wydarzenia. O dziwo przedstawiono go tu na równi z Fantastyczną Czwórką. Bardzo dobrze poprowadzona fabuła, świetne dialogi, nieprzynudzająca narracja. Całość opatrzona klimatycznymi, dopasowanymi do opowieści grafikami. To wszystko w twardej oprawie, gdzie dokonano drobnego zabiegu marketingowego, wybierając okładkę numeru z Pająkiem – kto jak kto, ale Spider-Man na wierzchu albumu może znacząco podnieść sprzedaż. Zdecydowanie mogę polecić ten komiks. Myślę, że Mucha odwaliła kawał dobrej roboty. Jak nic należy się 5 pajączków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik