komiksy: 2059 komiksy polskie: 199 seriale animowane: 112 biografie: 59

Amazing Spider-Man, Tom 11

Amazing Spider-Man, Tom 11Numer: Amazing Spider-Man, Tom 11
Tytuł: Szczątki
Wydawnictwo: Story House Egmont sp. z o.o.
Data wydania: 29 Maj 2024
Scenariusz: Nick Spencer, Matthew Rosenberg
Rysunki: Patric Gleason, Frederico Vincentini, Mark Bagley, Takeshi Miyazawa
Tusz: John Dell, Andrew Hennessy, Frederico Vincentini, Takeshi Miyazawa, Scott Hanna
Kolory: Edgar Delgado, Marcio Menyz, Erick Arciniega
Litery: Dariusz Ziach
Okładka: Patrick Gleason & Morry Hollowell
Redaktor: Urszula Drabińska, Małgorzata Kuśnierz, Kamil Śmiałkowski
Redaktor naczelny: Irena Ukleja
Tłumacz: Bartosz Czartoryski
Cena: 89,99 zł

Opis

Na kim może
Polegać Spider-Man?

Zielony Goblin został sam w instytucie Ravencroft. Odnajduje go tam doktor Kafka, która postanowiła wydobyć z niego prawdę na temat jego relacji z Kindredem, Okazuje się, że łączy ich zaskakująco wiele! Tymczasem Spider-Man zdaje sobie sprawę, że aby wygrać w tym starciu, będzie potrzebował wszystkich bohaterów ze Spiderversum. Czy Zakon Sieci zdoła pomóc Pająkowi? Sam Spider-Man udaje się natomiast po wsparcie do Doktora Strange’a…

Zawartość

 

Dodatki

• galeria okładek alternatywnych (16 stron)

Recenzja

Przed nami bardzo gruby, jedenasty z kolei tom. Pomalutku zbliżamy się do zakończenia problemu Kindreda, a tutaj czeka nas wiele rewelacji. Jednak najpierw…

… skupię się na tym w jakiej formie został wydany obecny tom. Otóż Marvel od pewnego czasu znalazł sobie sposób na wyciśnięcie dodatkowych dolarów z fanów poprzez, nie tworzenie spin-offów do większych wydarzeń czy ważniejszych historii, ale w ramach głównej serii do numeracji wydanego już numeru dodaje kropkę i skrót tytułu. I tak mamy jakiś taki odprysk, nie wiadomo co. Wydawnictwo mówi tu o wydarzeniach pobocznych, które rozszerzają główną fabułę, a ich znajomość nie jest konieczna do cieszenia się głównym wątkiem. To jednak nie jest do końca prawda i tutaj mamy to dobitnie pokazane. Marvel wydał tą historię w dwóch zbiorczych tomach, jeden główny, a drugi „Companion” (towarzyszący). Na całe szczęście Egmont połączył je i wydał w całości, poukładane, tak jak być powinno. Chwała Egmontowi za to.

Jak już wspomniałem wydarzenia w „Companion” mocno się zazębiają, a w niektórych przypadkach mogą być niezbędne do zrozumienia pełni historii. Osobiście bardzo tego Marvelowego zabiegu nie lubię. Wyciąganie dodatkowych pieniędzy za komiksy, które powinny być częścią głównej serii. Samo wydawnictwo nawet nie liczy tych „extra” numerów z kropką do głównej numeracji.

Jak już wspomniałem, chwała Egmontowi za bycie rozsądnym wydawnictwem i przedstawienie pełnej historii w jednym pogrubionym tomie. Zaznaczę, że to nie po raz pierwszy tak zrobił i oby powtarzał to w przyszłości.

Przejdźmy zatem do treści. Komiks zbiera w sobie sporo materiału. Poznajemy wreszcie kim jest Kindred i tu jakże wielkie było zaskoczenie, że chodzi o Harry’ego Osborna. Choć wielu mogło się tego spodziewać, bo
podpowiedzi były i to całkiem sporo.

Kontynuujemy wydarzenia z tomu 10, gdzie Zjadacz Grzechów wciąż chodzi wśród żywych i ma się dobrze. W dodatku swoją magiczną dubeltówkę zastosował na Green Goblinie. To będzie miało swoje reperkusje, ale nie zdradzę jakie. W ogóle pierwsza połowa tomu wydaje się ciągnąć w nieskończoność, trochę przynudza. Jednak najlepsza zabawa zaczyna się wraz z sięganiem do przeszłości. Spider-Man przeżywa jeszcze raz sceny z początku Bran New Day (the Amazing Spider-Man #545), tym razem spod ołówka mojego mistrza: Marka Bagley’a.

To nie koniec sięgania wstecz. Dostajemy przedrukowane kilka stron z kultowego the Spectacular Spider-Man #200 z mostu, gdzie Harry zabrał Mary Jane. Nawiasem mówiąc ten komiks, również był w Polsce wydany i to dwukrotnie: przez TM-Semic (the Amazing Spider-Man 10/95) i przez Mucha Comics (The Spectacular Spider-Man). W komiksie nieraz sięgamy do przeszłości Harry’ego, a zatem warto jest sobie jego historię odświeżyć.

Mniej zaciekawiły mnie przygody pozostałych Pająków, acz walka ze Zjadaczem Grzechów wzmocnionym mocami Morluna była przednia. Tylko skąd pomysł, że Carter mógł łatwo pokonać między-wymiarowego wampira? Z jednej strony motyw fajny, a z drugiej niekoniecznie wiarygodny – no cóż, w końcu to komiks.

Cała intryga nie kończy się w tym tomie, pomimo że jest sporych rozmiarów. Z ciągiem dalszym jeszcze przyjdzie nam się zapoznać. W końcu musimy się dowiedzieć co z MJ, co z planem Kingpina i Osborna przeciwko Kindredowi.

Strona graficzna jest niezwykle bogata. Od Patricka Gleasona, po mistrza Marka Bagley’a, czy gościnnie w ramach przedruku: kultowego Sala Busceme. Oprócz tych nazwisk jeszcze: Frederico Vincentini i Takeshi Miyazawa. Myślę, że każdy znajdzie pot tym względem swojego faworyta. Choć wszystkie są warte uwagi, a grafiki są wyraźne i lekko mrocznie dobrano kolorystykę.

Przejdźmy do podsumowania. Za to w jakiej formie komiks został wydany, Egmontowi należy się 6 pajączków, a fabularnie 4,5 pajączka Marvelowi. Wyciągając z tego średnią otrzymujemy ponad 5 pajączków. Zaokrąglimy w górę i wychodzą 5,5 pajączka.

Ocena:

Autor: Spider-Nik

Amazing Spider-Man, Tom 11 Amazing Spider-Man, Tom 11 Amazing Spider-Man, Tom 11


Related Articles

About Author