Spider-Man: The Animated Series – 1×03 – The Spider Slayer
Serial: Spider-Man: The Animated Series
Sezon: 1
Odcinek: 03
Tytuł: The Spider Slayer
Tytuł polski: Mordercze Pająki
Produkcja: Marvel Productions (Marvel Films Animation)
Data emisji USA: 4 luty 1995
Data emisji PL: 1996
Czas trwania: 22 minuty
Stacja TV: Fox Kids
Stacja TV (PL): TVP2
Scenariusz: Stan Berkowitz
Producent: John Semper
Redaktor serialu: John Semper
Reżyseria: Bob Richardson
Streszczenie
Spider-Man zostaje w mieście zaatakowany przez latające mini-roboty. W końcu udaje mu się je pokonać, czemu przyglądali się ich twórca, Spencer Smythe oraz Norman Osborn, który zatrudnił go w celu zniszczenia Spider-Mana. Daily Bugle. Felicia Hardy odwiedza J. Jonaha Jamesona, z którym rodzina Hardych organizuje przyjęcie charytatywne. Potrzebny jest jeszcze fotograf i Robbie Robertson wpada na pomysł, że mogą skorzystać z usług Petera Parkera. Tymczasem Spencer Smythe wprowadza ostatnie poprawki do wielkiego robota tj. Spider Slayera – Black Widow. Plan Smythe’a i Osborna polega na tym, że Black Widow schwyta Spider-Mana i zabierze go do Oscorp, gdzie będzie można zdjąć mu maskę. Towarzyszyć im ma Eddie Brock, który zrobi zdjęcia Spider-Manowi bez maski. Osobą, która stoi za planem zniszczenia Spidey’a, jest tak naprawdę Kingpin, władca przestępczego półświatka, który pożyczył pieniądze Osbornowi. Norman ma spłacić dług poprzez schwytanie Spider-Mana.
Smythe wraz ze swoim niepełnosprawnym synem, Alistairem wysyłają w miasto latające mini-roboty, które są w stanie namierzyć Spider-Mana. Tymczasem Peter Parker przychodzi na przyjęcie z ciocią May. Felicia Hardy, widząc go, zostawia Flasha Thompsona i prosi Petera do tańca. Flash, aby się zrewanżować, zakłada kostium Spider-Mana. W tym samym czasie mini-roboty Smythe’a wyczuwają ścianołaza w budynku, gdzie odbywa się przyjęcie i na miejsce zostaje wysłana Black Widow.
Felcia całuje Petera, ale w tym momencie daje o sobie znać jego pajęczy zmysł i do sali wchodzi Flash przebrany za Spider-Mana. Podchodzi do Petera i mówi mu, że nie podobają mu się jego zdjęcia. Po chwili do budynku wkracza Black Widow. Peter zabiera ciocię May w bezpieczne miejsce, po czym zakłada kostium Spider-Mana i rusza do walki z Black Widow. W pewnym momencie na walczących spada gruz, a Black Widow kierowana przez Smythe’a zabiera do Oscorp nie tego Spider-Mana co trzeba. Nie wiedzą tego oczywiście Osborn i spółka, więc Eddie Brock przeprowadza relację na żywo z procesu zdejmowania maski Spider-Mana. Po chwili do Oscorp przybiegają żołnierze Kingpina, by przypilnować Flasha. Po krótkim czasie na miejscu zjawia się prawdziwy Spider-Man, który musi walczyć nie tylko z ludźmi Kingpina, ale i z Black Widow. Dochodzi do pożaru i Osborn wyprowadza Alistaira Smythe’a, podczas gdy jego ojciec, kuszony obietnicą otrzymania specjalistycznego wózka dla syna, zostaje, aby dopilnować schwytania Spider-Mana. Ścianołaz okazuje się jednak sprytniejszy i wprowadza do systemu Black Widow magazynki sieci, które unieruchamiają ją. Następnie zrzuca ją do kwasu i zabiera Flasha z płonącego budynku. Nie udaje się to natomiast Smythe’owi, który zostaje w środku, gdy dochodzi do wielkiej eksplozji.
Jameson, który wraz z May Parker oglądał w swoim apartamencie relację z Oscorp, wyrzuca z redakcji Eddiego Brocka, podczas gdy Felicia zarzuca Peterowi tchórzostwo i opuszczenie jej w czasie, gdy do budynku wtargnęła Black Widow. Kingpin oferuje zrozpaczonemu po stracie ojca Alistairowi Smythe’owi współpracę.
Recenzja
W trzecim odcinku kreskówki Spider-Man: The Animated Series mamy do czynienia z nietypowym przeciwnikiem Spider-Mana, jakim jest Spencer Smythe. Tak jak w komiksach nie posiada on żadnych magicznych mocy, ale jest na tyle dobrym inżynierem, że potrafi stworzyć roboty tropiące Spider-Mana. Jednak różnic pomiędzy animowaną, a komiksową wersją Smythe’a jest bardzo wiele, o czym za chwilę napiszę.
W komiksach Spencer Smythe pracował zwykle dla Jonaha Jamesona, który chciał zobaczyć Spider-Mana w więzieniu. W TASie niestety zrezygnowano z tego pomysłu – może dlatego, że już w Sting Of The Scorpion, Jameson próbował schwytać i zdemaskować Spidey’a, a jak pamiętamy nie wyszło mu to za dobrze. Twórcy nie chcieli więc powtarzać tego samego motywu, zwłaszcza że z pewnością JJJ zrozumiał swoją lekcję. Wydaje się więc, że Semper i spółka postąpili słusznie, odsuwając Jamesona w tej historii na drugi plan, ale przecież właściwie nie musieli umieszczać Smythe’a już w trzecim odcinku serii. W roli sponsora i pracodawcy otrzymujemy więc Normana Osborna, który poprzez zniszczenie Spider-Mana ma spłacić dług wobec Kingpina, czyli bossa przestępczego podziemia Nowego Jorku.
Na przestrzeni lat pojawiło się bardzo wiele komiksowych wersji Spider-Slayerów, czyli robotów konstruowanych przez Spencera Smythe’a. I według mnie bardzo dobrze się stało, że zdecydowano się na coś w miarę nowego, bo większość komiksowych tworów była już niestety bardzo archaiczna, zwłaszcza pierwsze wynalazki Smythe’a, jeszcze z lat 60-tych. A zmodernizowana na potrzeby serialu Black Widow (twórcy serialu wzorowali się z pewnością na The Amazing Spider-Man #372) wygląda całkiem nieźle – wielki, czarny robot przypominający pająka robi wrażenie. Trochę gorzej z jej sprawnością i funkcjonalnością, ale w końcu Spider-Man musiał mieć jakieś szanse w walce, prawda?
W poprzednich dwóch odcinkach można było narzekać trochę na małą liczbę postaci. W końcu świat Spider-Mana jest naprawdę ogromny i w ciągu kilkudziesięciu lat poznaliśmy bardzo dużą ilość zarówno przyjaciół, jak i wrogów Spider-Mana. Dlatego dobrze się stało, że scenarzyści wprowadzili do serialu takie osobistości jak Harry’ego i Normana Osbornów, Eugene’a „Flasha” Thompsona, Kingpina czy Spencera i Alistaira Smythe’ów. Z nowych postaci najgorzej wyszedł w mojej ocenie Norman Osborn – w komiksach wyraźnie było czuć, że jest to człowiek pewny siebie, stanowczy i który nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Natomiast w TASie zrobiono z niego człowieka uległego i w sumie podobnego do jego syna, Harry’ego. Można też było wybrać innego aktora podkładającego pod tą postać głos, ale tyczy się to także Kingpina, który brzmi jak jakiś stary dziad.
The Spider Slayer wygląda przyzwoicie. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia z dużo lepszą animacją, ale jak na TAS to jest bardzo płynnie i efektownie. Walki Spidey’a z Black Widow nie są zbyt ekscytujące, ale wynika to raczej z tego, że Czarna Wdowa jest robotem kierowanym przez Smythe’a. Na szczęście nie samą akcją człowiek żyje, a w tym odcinku było bardzo wiele wątków z życia prywatnego Petera Parkera. Najbardziej zadowolony jestem z faktu, że w końcu dało o sobie znać szczęście Parkera – ze względu na „wymuszony” udział w walce z Black Widow, Peter w oczach Felicii staje się tchórzem. Sytuacja wydaje się więc niewesoła, ale przynajmniej odcinek daje radę – 4,5 pajączka.
Ocena:
Autor: Rządło