The New Avengers #5
Numer: The New Avengers #5
Tytuł: Brak
Wydawnictwo: Marvel Comics 2010
Data wydania: Grudzień 2010
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: Stuart Immonen
Tusz: Wade von Grawbadger
Kolory: Laura Martin
Litery: VC’s Chris Eliopoulos
Okładka: Stuart Immonen
Pomocnik redaktora: Lauren Sankovitch
Redaktor: Tom Brevoort
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Brak
Streszczenie
Lata temu. Rasputin prosi o audiencję u The Hand (organizacja założona w czasach feudalnej Japonii), aby ninja pomogli mu zabić Stephena Strange’a oraz odebrać mu Oko Agamotto. Zanim dochodzi do konkretów, na miejscu pojawia się Wong, pomocnik Doktora Strange’a. Rasputin wyciąga broń, lecz chwilę później pojawia się Doktor we własnej osobie.
Teraźniejszość. W nieznanym miejscu i przestrzeni pojawia się Daniel Drumm w pozaziemskiej formie. Nie ma pojęcia, gdzie się znajduje i woła ku wszechogarniającej go białej pustce, kierując prośbę o pomoc do swego brata Jericho.
Nowy Jork. Rezydencja New Avengers. Hawkeye wydostaje się spod samochodu, pod którym leżał nieprzytomny przez ostatnich kilka godzin. Chwilę później reszta Avengersów pojawia się w posiadłości. Mockingbird rzuca się Clintowi na szyję i namiętnie go całuje. Hawkeye wyjawia, iż dostał wezwanie od pierwszej co do ważności grupy Avengers i musi natychmiast ruszyć w drogę.
Nowy Orlean. Daniel Drumm pojawia się na chwilę przed swoim bratem i znika.
Nowy Jork. Stephen Strange wyjaśnia Iron Fistowi oraz pozostałym Avengersom, dlaczego pojawienie się jego byłego mistrza Yao jest mało prawdopodobne, a jego ultimatum bezpodstawne. Iron Fist przeprasza Doktora za uderzenie go pięścią w twarz. W ramach rozluźnienia atmosfery Spider-Man żartuje, że najłatwiej będzie po prostu oddać Oko właścicielowi, czyli jak nazwa by wskazywała, Agamottowi. Okazuje się jednak, iż taka postać naprawdę istnieje. Nasi bohaterowi zaczynają się kłócić o słuszność zwrotu artefaktu, lecz utarczki szybko milkną, kiedy w posiadłości Avengersów pojawia się Agamotto, który przyjął formę lwa. Agamotto chce, aby Oko zostało mu zwrócone, ponieważ Vishanti (trzy najpotężniejsze istoty świata mistycznego) przestały istnieć. Jednak jednym z Vishanti jest sam Agamotto, dlatego też przy braku pozostałych dwóch jego moce wyraźnie osłabły. Nagle na miejscu pojawia się obecny Sorcerer Supreme – Doktor Voodoo, który rzuca wyzwania Agamotto; stawką jest Oko. Ten bezzwłocznie je przyjmuje i znika.
Daimon Hellstorm uważa, że Sorcerer Supreme postradał zmysły, wybierając takie rozwiązanie sporu. Doktor Voodoo mówi, iż ujrzał swojego brata, który wyjawił mu, że Agamotto znajduje się w wymiarze światła, który należy do niezbadanych. Aby mieć jakiekolwiek szanse w tym pojedynku, Jericho proponuje użyć zaklęcia, które pozwoli jednemu osobnikowi przyjąć moce pozostałych. Doktor Strange uważa to za dobry pomysł, zgodny z zasadami mistycznego kodeksu walki. Wolverine zgłasza się na ochotnika. Avengersi zasiadają w kółku, w środku którego znajduje się Wolverine, kiedy Doktor Strange wypowiada słowa zaklęcia.
Na piersiach Wolverina pojawia się symbol Iron Fista oraz Daimona Hellstorma. Rosomak jest gotowy do walki…
Recenzja
Mistycznych wojów ciąg dalszy. W tym numerze dostajemy najważniejszą jak dotąd informację. Mianowicie, dowiadujemy się, iż Agamotto jest prawdziwą istotą, pierwszym z linii Sorcerer Supreme, który żyje od tysiącleci.
Na początku zeszytu widzimy flashback, w którym to Doktor Strange oraz Wong stają naprzeciwko Rasputina oraz wielu ninja na usługach Ręki (The Hand). Możemy się domyślać, iż tamte wydarzenia bezpośrednio łączą się z bieżącym rozwojem sytuacji. Jednak będziemy musieli poczekać do następnego numeru, aby się o tym przekonać. Dzięki takiemu prowadzeniu każdego kolejnego zeszytu Bendis powoduje, iż chce się czytać dalej.
Sytuacja Hawkeye’a była o tyle interesująca, co pokazała, iż Avengers Avengersowi nie jest równy. Kiedy Luke Cage, Spider-Man, Ms. Marvel i reszta zajmują się pozaziemskim kryzysem, gdzieś indziej pierwsza drużyna Avengersów, złożona między innymi z Kapitana Ameryki, Iron Mana oraz Thora, bierze udział w wydarzeniach, które są jeszcze ważniejsze, choć trudno jest to sobie wyobrazić. Doskonale pokazuje to hierarchię postaci. Narzekanie Spider-Mana, iż nawet nie wiedział o istnieniu wezwania w sytuacji wyjątkowej, dodaje tylko komicznej barwy na tej dość poważnej dla bohaterów sytuacji.
Następny numer zapowiada się bardzo ciekawie. W końcu niecodziennie dostajemy walkę między posiadającym moc kilku Avengersów oraz magów Wolverinem, a mistyczną istotą, która żąda swojej własności. Będzie się działo…
Poziom niezmiernie dobry. Pięć pajączków.
Ocena:
Autor: Slendro