The Amazing Spider-Man #293
Numer: The Amazing Spider-Man #293
Tytuł: Crawling
Wydawnictwo: Marvel Comics 1987
Data wydania: Październik 1987
Scenariusz: J.M. DeMatteis
Rysunki: Mike Zeck
Tusz: Bob McLeod
Kolory: Janet Jackson
Litery: Rick Parker
Okładka: Mike Zeck i Bob McLeod
Redaktor: Jim Salicrup
Redaktor naczelny: Jim Shooter
Cena: $0.75
Przedruk PL: the Amazing Spider-Man 1/94
Przedruk PL 2: Wielka Kolekcja Komiksów Marvela #10
Przedruk PL 3: Epic Collection: Amazing Spider-Man: Ostatnie Łowy Kravena
Streszczenie
Kontynuacja wydarzeń z Web Of Spider-Man #31.
Kraven przebrany w czarny strój Spider-Mana stoi nad grobem bohatera. Zanosi się śmiechem.
Kobieta przemierzająca w deszczu ulice Nowego Jorku zostaje porwana do kanałów przez Vermina.
Mary Jane nie może doczekać się powrotu męża. Niepokój w niej narasta do tego stopnia, że butem brutalnie zabija zauważonego szczura.
Kraven patroluje miasto w kostiumie, po czym wraca do swojej siedziby. Chce stać się Spider-Manem, by zaśmiać się w twarz duchowi Pająka. Stoi obok przeszklonego pomieszczenia z pająkami. Wypija miksturę i tłucze przesłonę. Otumaniony ziołami walczy ze stworzeniami, wewnętrznie skonfliktowany, czy jest Kravinoffem czy Spider-Manem. Pająki podczas walki go całego obchodzą. Kraven, by stać się Spider-Manem, musi poznać istotę bycia nim.
Vermin i jego szczury kończą konsumować porwaną kobietę. Przypomina mu się, że jego wrogowie (Kapitan Ameryka i Spider-Man) na niego czekają. Decyduje się na odwagę i wygląda spod włazu na ulicę, jednak dostrzega małego pająka. Rezygnuje i ucieka w obawie, że zostanie usłyszany.
Mary Jane nie mogąc doczekać się Petera wychodzi na spacer nocą, gdzie zostaje zaczepiona przez dwójkę mężczyzn. W chwili gdy zaczynają ją gonić i zapędzają w ślepą uliczkę, zjawia się przebrany Kraven, który szybko i brutalnie rozprawia się z bandytami. Mary Jane wie, że to nie był Peter.
Tymczasem Vermin decyduje się wyjść na zewnątrz i skonfrontować ze Spider-Manem.
Kontynuacja wydarzeń w Peter Parker, The Spectacular Spider-Man #131.
Recenzja
Przed nami druga część Łowów Kravena, która prezentuje nam nowego Spider-Mana, oraz jeszcze jedną ważną postać, która pojawiła się na scenie.
Nasz słynny Łowca w swym szaleństwie stwierdził, że musi być jak Spider-Man, żeby odzyskać utracony honor. Oczywiście tracił go przez lata przegranych pojedynków z Pająkiem. A teraz musi być jak on. Nie rozumiem tej pokrętnej logiki za tym się kryjącej, ale jak już wspomniałem, Kraven oszalał, więc może nie powinno doszukiwać się tutaj logiki w działaniu.
Jak już wspomniałem pojawia się kolejna postać w tym wydarzeniu. Kryjący się w kanałach Nowego Jorku Vermin, który gustuje w ludziach wraz ze swoimi towarzyszami szczurami. Najpierw garść informacji i ciekawostek. Ciężko jest śledzić każdy komiks Marvela i wiedzieć wszystko o wszystkich. Otóż Vermin to Edward Whelan, a swoją obecną postać „zawdzięcza” eksperymentom Arnima Zoli i Baronowi Zemo. Oryginalnie był przewidziany jako przeciwnik Kpitana Ameryki (pierwszy raz pojawił się właśnie w Captain America #272), a później, w Marvel Team-Up #128 niejako przejął go Spider-Man. I od tego czasu częściej występuje jako przeciwnik naszego Pajączka.
DeMatteis nie przebiera w środkach, uczynił z Vermina potwora jedzącego ludzi, a z Kravena psychopatę. W tle pojawia się również Mary Jane, która czeka na powrót Petera. I zbiegiem okoliczności trafia na Kravena biegającego po mieście w kostiumie jej męża. Od razu rozpoznaje, że to nie jej ukochany. Nie da się ukryć, że rysownik rysuje inaczej Sergeia w przebraniu, aniżeli Petera. Jakby nie było mają inną budowę ciała, co zapewne również mogła dostrzec MJ.
Nie wspomniałem nic o Spider-Manie? Otóż leży w grobie pod ziemią. Nic od poprzedniej części się nie zmieniło. Tyle wiemy, scenarzysta trzyma nas w niepewności czy Pająk żyje czy umarł? A jeśli został zabity, to czy i jak zmartwychwstanie? My znamy odpowiedź, ale w czasach wydania komiksu musiało to być nie lada przeżycie.
Całe wydarzenie Ostatnich Łowów jest ilustrowane przez Michaela Zecka. We wszystkich trzech seriach. To bardzo dobrze. Rysownik daje radę przedstawić szaleństwo Łowcy, kanibalizm Vermina i strach Mary Jane. Do tego jak wspomniałem wcześniej, widzimy różnice gdy czarny kostium nosi Kraven. Nie mam się do czego przyczepić, jest świetnie.
Komiks raczej nie jest dla każdego, jest krwisty i brutalny. Do tego cały motyw z pogrzebaniem Spider-Mana nadaje mu niesamowitego mroku. Kontynuuję oceniać historię na 6 pajączków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik