Ultimate Comics: Spider-Man #12
Numer: Ultimate Comics: Spider-Man #12
Tytuł: Tainted Love, Part 4
Wydawnictwo: Marvel Comics 2010
Data wydania: Wrzesień 2010
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: David Lafuente
Tusz: David Lafuente
Kolory: Justin Ponsor
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: David Lafuente & Justin Ponsor
Asystent redaktora: Sana Amanat
Starszy redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 12
Streszczenie
W taksówce. Zmiennokształtna osoba udająca Petera przystawia się do Mary Jane. Dochodzi do pocałunku, ta jednak orientuje się, co zrobiła, i odpycha Petera, który liczy na coś więcej. Oburzona niecodziennym zachowaniem byłego chłopaka, dziewczyna opuszcza taksówkę. Pozostawiony wewnątrz chłopak sprawdza na kartkach, gdzie musi się udać. Jedzie do Queens.
Po zabiciu taksówkarza i powrocie do domu nie-Peter widzi May, podejrzewa, że kobieta jest matką lub babką Petera, a Bobby i Johnny, to jego bracia. Zwiedzając dom, trafia do swojego pokoju na strychu, gdzie wykonuje telefon. Informuje, że jest teraz pod postacią chłopaka, który jest zdumiewająco silny i coś z nim jest nie tak. Podejrzewa, że może być więcej wart niż ich obecny zakładnik: J. Jonah Jameson.
Nagle do pokoju wchodzi Gwen. Nie-Peter przyznaje przed nią, że Mary Jane próbowała się z nim całować. Dziewczyna wpada w złość skierowaną w stronę MJ, dla której starała się być przyjaciółką, i wychodzi. Zmiennokształtnemu podoba się życie Petera Parkera.
Następnego dnia cała czwórka (Peter, Gwen, Johnny i Bobby) udają się do szkoły, mijając otoczoną przez policję taksówkę ze zwłokami kierowcy. Na korytarzu nie-Peter i MJ wymieniają się spojrzeniami. Dziewczyna ucieka. Nagle zjawia się Flash, który nie traci okazji i próbuje dokuczyć Peterowi, ten jednak oponuje i rzuca się na Flasha, a także grozi mu śmiercią. Po dopięciu swego odchodzi. Gwen jest w szoku.
Chwilę później, nie-Peter podchodzi do Mary Jane. Po krótkiej wymianie zdań ten znów przystawia się do niej i ją całuje. Świadkami zajścia są Gwen wraz z Bobbym i Johnnym. Gwen wybiega z płaczem. Pozostali sugerują, by Peter za nią pobiegł. Ten jednak nie ma zamiaru.
Później, w domu. May jest zła na Petera za to, jak się zachował wobec swojej dziewczyny. Informuje go, że Gwen się pakuje. Wspomina o kostiumach i o tym, że miał się nie wychylać. Nie-Peter odchodzi, ignorując May. Wchodzi na strych, gdzie siłą dostaje się do zamkniętej skrzyni. Znajduje w środku akcesoria i kostium Spider-Mana. Od razu dzwoni do swojej partnerki, że trafił w dziesiątkę.
Recenzja
Spider-Man bez Spider-Mana. Tak można nazwać ten numer. Nawet nie ma tu prawdziwego Petera Parkera. Bendis szaleje z fabułą i gmatwa życie naszemu bohaterowi.
Cały numer skupia się na nieprzedstawionym nam do końca Chameleonie. Wiemy tyle, że nie działa sam. Ma jakąś wspólniczkę i świetnie bawi się w skórze Petera. Zacznijmy od tego, że Bendis postanawia popsuć relacje Petera z bliskimi, a także z przyjaciółmi, zwłaszcza żeńską częścią. Chameleon najpierw całuje się z MJ, a później robi to jeszcze raz, ale na oczach Gwen – i wszystko zaczyna się sypać. I co najważniejsze, odkrywa drugą tożsamość Petera Parkera.
Widać, że Bendis bawi się tutaj fabułą w najlepsze. Wykorzystuje wszystkie sytuacje do pogorszenia życia Peterowi, które wydawać by się mogło, w miarę się normuje (nie licząc problemów z Kitty). Jak widać, nie jest nudno – zresztą, czy kiedyś u Bendisowego Ultimate Spider-Mana było?
Od strony graficznej bez rewelacji. Standardowy Lafuente. Nic specjalnego – można się rozejść. A ja przejdę do ostatecznej oceny: myślę, że pozostanę przy czterech pajączkach, bo czyta się to wszystko dobrze, pomimo wciąż odstraszających rysunków.
Ocena:
Autor: Spider-Nik