Ultimate Comics: Spider-Man #9
Numer: Ultimate Comics: Spider-Man #9
Tytuł: Tainted Love, Part 1
Wydawnictwo: Marvel Comics 2010
Data wydania: Czerwiec 2010
Scenariusz: Brian Michael Bendis
Rysunki: David Lafuente
Tusz: David Lafuente
Kolory: Justin Ponsor
Litery: VC’s Cory Petit
Okładka: David Lafuente & Justin Ponsor
Asystent redaktora: Sana Amanat
Starszy redaktor: Mark Paniccia
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Producent wykonawczy: Alan Fine
Cena: $3.99
Przedruk PL: Ultimate Spider-Man, Tom 12
Streszczenie
Brooklyn. Bombshells próbują obrabować ciężarówkę z pieniędzmi, jednak na ich drodze staje Spider-Woman. Do walki pomiędzy dziewczynami dołącza Human Torch. Jest zafascynowany kobiecą wersją Pająka. Po wygranej potyczce leci za nią, mimo iż ta stara się go odepchnąć. Ostatecznie Stormowi, który poznaje jej imię po tym, jak ta ściąga w zaułku maskę, udaje się zaprosić Jessicę Drew na randkę.
Szkoła. Gwen zaciąga Petera do toalety, gdzie wraz z Mary Jane i Kitty ścinają mu włosy, co zauważa Tandy, uprzedzona do mutantów uczennica, która grozi, że na nich doniesie. Później tego samego dnia May nie może wyjść z podziwu, jak obecnie wygląda jej bratanek. Ten jest w szoku, gdy dowiaduje się, że Johnny Storm całował się ze Spider-Woman, tym bardziej że było to odwzajemnione z jej strony. Przerażony wybiega na zewnątrz i by rozładować emocje, powstrzymuje rabunki i ratuje ludzi.
Następnego dnia w szkole lekcja zostaje przerwana przez dyrektora Suitressa i dwóch agentów. Informują, że na zewnątrz czeka grupa do zwalczania mutantów, po którą prawdopodobnie zadzwoniła Tandy. Chcą, by Kitty, mutantka, poszła z nimi. Ta jednak odmawia. Peter orientuje się, że mężczyźni chcą wywołać awanturę, by mieć pretekst do pojmania jego przyjaciółki. Chce, by ta uciekała.
Recenzja
Kolejny zeszyt to podwaliny pod kolejną historię. Buduje napięcie i zarysowuje problem. Bendis wie, co robi.
Zacznijmy od tego, że gdyby nie początek ze Spider-Woman, to w numerze nie byłoby w ogóle akcji, choć i tak byłoby ciekawie. Johnny Storm podrywa żeńskiego klona Petera Parkera, nie zdając sobie z tego sprawy. Sytuacja dość komiczna, zwłaszcza w momencie, gdy dowiaduje się o tym oryginał. Można sobie wyobrazić, co czuje Peter, gdy słyszy, że jego dziewczęca wersja całuje się z jego kolegą. To trochę tak jakby on sam to robił. Choć osobiście ta reakcja wydaje mi się mocno przesadzona. W końcu to nie jego ciało i osobowość. A Jessica Drew, jakby nie było stworzona jako dziewczyna, nie ma zachowań typowo chłopięcych. Mam nadzieję, że z tego związku wyjdzie coś ciekawego. Znając Bendisa, możemy być tego pewni.
Dalej to już mamy tylko przedłużanie zeszytu o życiowe wątki Petera Parkera. Najpierw ścięcie włosów, później jego reakcja na Johnny’ego i Jessicę, a potem najważniejsze wydarzenie tego numeru. Zjawiają się tajniacy po Kitty Pryde. Zapewne chcą ją aresztować za to, że jest mutantką. Przypomnę, że nastroje po zalaniu Nowego Jorku są antymutanckie, przez co dziewczyna nie może czuć się w pełni bezpieczna.
Niestety, do ilustrowania serii wrócił David Lafuente. To oznacza jego niekształtne, niedbałe rysunki, które są niejako komedią w większości kadrów. A przynajmniej najwyraźniej takie mają zadanie – rozśmieszyć czytelnika. Ja wciąż nie mogę zdzierżyć tego rysownika. Choć przyznam, że w miarę czytania zeszytu coraz mniej mnie od siebie odpychają.
Numer wydaje się być bardzo krótki, czyta się go niezwykle szybko – zasługa dobrego scenariusza, w tym świetnie rozpisanych dialogów. Zaniżam ocenę jedynie przez powrót rysownika. Ode mnie 4 pajączki.
Ocena:
Autor: Spider-Nik