The Amazing Spider-Man #500
Numer: The Amazing Spider-Man #500
Tytuł: Happy Birthday, Part 3
Wydawnictwo: Marvel Comics 2003
Data wydania: Grudzień 2003
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: John Romita Jr., John Romita Sr.
Tusz: Scott Hanna
Kolory: Avalon Studio
Litery: Randy Gentile
Okładka: J. Scott Campbell
Redaktor: Axel Alonso
Redaktor naczelny: Joe Quesada
Wydawca: Dan Buckley
Cena: $3.50
Przedruk PL: Superboharterowie Marvela #1
Przedruk PL 2: Amazing Spider-Man, Tom 2
Streszczenie
Kontynuacja wydarzeń i serii z The Amazing Spider-Man vol. 2 #58.
Spider-Man staje przed wyborem, by zmienić swoją przeszłość lub przyszłość, bądź nie zmieniać nic. Jest świadkiem własnej przyszłej śmierci oraz swoich narodzin. Pomimo ogromnych chęci decyduje się nic nie zmieniać przepraszając równocześnie w duchu swojego wuja za dokonanie wyboru. Nagle słyszy głos Strange’a. Ten tłumaczy, że Pająk musi odbyć wędrówkę przez czas, przez wszystkie swoje bitwy i wielkie wydarzenia, by powrócić do momentu sprzed odrodzenia Dormammu, by ostrzec herosów przed popełnieniem tego samego błędu. Pająk toczy dziesiątki pojedynków, które już miał okazję stoczyć. Wycieńczony, zrezygnowany znajduje w sobie siłę, by przeżyć to wszystko jeszcze raz i wrócić na Times Square zanim Reed uruchomił swoją maszynę. W kilku słowach przekonuje zebranych herosów, by ci wstrzymali się ze swoimi działaniami, bo Strange już jest w drodze. Pozostali decydują się zaufać Spider-Manowi. Zjawia się Doktor Strange, który sprawia, że kryzys pozostaje zażegnany. Mag przyznaje, że nie jest świadom opowieści Pająka, jednak znalazł w płaszczu prezent dla niego – małe, magiczne pudełko na specjalną okazję. Peter wraca do domu, a Strange zostaje zaatakowany przez Mordo, który zarzuca mu zabawy z czasem, które nie pozostaną bez konsekwencji.
Po powrocie do domu, May i Mary Jane witają solenizanta głośnym „Happy Birthday”. Peter decyduje się przewietrzyć na dachu budynku, gdzie otwiera prezent od Stephena Strange’a. Okazuje się nim być 5 minut z duszą wujka Bena. Mężczyzna pamięta tylko strzał i nie wie co było dalej. Cieszy się, że jego bratanek jest szczęśliwy i że nie zboczył nigdy z obranej przez siebie ścieżki. Peter wraca do swojej żony.
Recenzja
No to mamy pięćsetny numer the Amazing Spider-Mana. Powrót do starej numeracji po 58 numerach drugiego tomu przy okazji jakże okrągłego jubileuszu. I to wszystko przy udziale duetu Straczynski i Romita Jr. Wraz z gościnnym występem, ale o tym później.
Czy jubileuszowy numer musi zawierać masę nadmiarowych stron, dodatkowe, nic nie wnoszące historyjki i w ogóle być opasły, aby uświęcić cyfrę na okładce? Otóż nie! Ten numer tego nie posiada. Jest silny prezentowaną fabułą, przesłaniem i jakością, a także uświęcony gościnnym rysownikiem – ikoną samą w sobie, otóż za kilka stron odpowiada John Romita Senior.
Zanim jednak do rysowników przejdziemy, przyjrzyjmy się fabule obecnego numeru. Straczynski postawił przed Pająkiem całe jego życie, zaprezentował kilka kamieni milowych, słynnych potyczek i przeżyć w ramach podróży przez własne życie i możliwość dokonania ogromnych zmian. Oczywiście jak na naszego bohatera przystało, nie mógł to być wybór samolubny i Peter nie zdecydował się ułatwić swojego życia, nie pozbył się radioaktywnego pająka, ani nie ingerował w uratowanie własnego siebie. Przetrwał wszystkie potyczki ponownie, by móc przekonać się, że całe jego życie ma sens i jest on szanowany wśród kolegów po fachu. Straczynski przedstawił to za pomocą drobnostki w postaci wiary pozostałych herosów w słowa Pająka. Taki drobny gest, a jakże znaczący.
Pomimo, że w tej historii głównym antagonistą wydaje się być Dormammu, to jak widzimy nie ma on dla nas większego znaczenia, bo tak naprawdę, Pająk nawet z nim nie walczy. Walka toczy się bardziej o byt Pająka niż całą otoczkę. Dlatego właśnie ten numer jest tak świetny. Wchodzimy dużo głębiej niż standardowy zeszyt ze Spider-Manem.
Po całej hecy z Domammu Petera czeka nagroda. Otóż otrzymał 5 minut spotkania z Benem. Czy to jest dusza jego wuja? Czy tylko magiczna sztuczka mająca mu poprawić humor po przeżyciach? Tego oczywiście się nie dowiemy, ale w sumie, nie ma to żadnego znaczenia. Odbiór jest pozytywny, bo Peter przyznaje przed sobą, że pomimo tego wszystkiego co go spotkało jest szczęśliwy i pogodzony z losem. Czegoż więcej można chcieć od jubileuszowej historii?
Strona graficzna należy do Romity Juniora, który tutaj ma okazję popisać się swoim kunsztem i zaprezentować klasyczne pojedynki swoją kreską, co wygląda rewelacyjnie. W dodatku mamy też dwustronny panel, gdzie Pająk walczy z wieloma przeciwnikami w czasie i przestrzeni. Uczta dla oka. To jednak nie wszystko. Gościnnie zaproszono rysownika będącego legendą. Za kilka stron odpowiada Romita Senior – drugi z wielkich rysowników zajmujących się serią Amazing Spider-Man, który to w #39 numerze przejął ołówek po Stevie Ditko wprowadzając nową jakość do serii. Niewątpliwie smaczek dla fanów. To właśnie jego kreska prezentuje fragnment dotyczący rozmowy Bena z Peterem.
Tak, ten numer zdecydowanie jest godny zapoznania się. Fabuła potrafi wbić w fotel, a rysunki przykuć uwagę. Zdecydowanie jubileusz i powrót do starej numeracji oceniam na 6 pajączków życząc sobie i Wam jak najlepszych kolejnych pięciuset numerów the Amazing Spider-Mana.
Ocena:
Autor: Spider-Nik