komiksy: 2059 komiksy polskie: 199 seriale animowane: 112 biografie: 59

Spider-Man 2099 #28

Spider-Man 2099 #28Numer: Spider-Man 2099 #28
Tytuł 1: Travesty!
Tytuł 2: Final Battle
Wydawnictwo: Marvel Comics 1995
Data wydania: Luty 1995
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Joe St. Pierre, David Boller
Tusz: Jimmy Palmiotti, David Boller
Kolory: Noelle Giddings
Litery: Ken Lopez
Okładka: Joe St. Pierre
Redaktor: Tom Defalco
Cena: $1.50
Przedruk PL: Brak

Streszczenie

Travesty!

Rozjuszony Estevez skupia całą swoją uwagę na Spider-Manie, którego obwinia o swoją życiową tragedię. Kierowany nienasyconym pragnieniem zemsty na zamaskowanym superbohaterze, ignoruje nawet rozkaz powstrzymania najemników Alchemaxu, wydany przez Angelę. Konfrontację mutanta i Miguela wykorzystują żołnierze wrogiej korporacji, wprowadzając w życie plan przejęcia technologii opracowywanej w placówce Indy. Grupa strażników miasta podejmuje dramatyczną próbę ich powstrzymania, nie potrafiąc jednak spenetrować srebrzystej osłony pokrywającej ciała przeciwników. Giną jeden za drugim. Spider-Man dostaje się pomiędzy młot, a kowadło, z jednej strony odpierając ofensywę Alchemaxu, a z drugiej unikając bezpośredniego starcia z groźnym mutantem. W międzyczasie Angela, z przerażeniem obserwując bieg wydarzeń, decyduje się na uaktywnienie sekwencji autodestrukcji kompleksu Indy i ewakuację wraz z Xiną. Podczas próby ucieczki zostaje poważnie ranna.

Późnym wieczorem Gabriel i Kasey siedzą, rozmawiając na ławce w parku. Gabe usiłuje delikatnie zasugerować dziewczynie, że jest w błędzie, biorąc go za alter-ego Spider-Mana, lecz ona, ślepo przekonana o swojej racji, nie pozwala mu dojść do słowa i przekonuje go do wspólnego wyjazdu poza miasto.

Najemnicy Alchemaxu, przeszukując sieć laboratoriów, orientują się, że został uaktywniony proces samozniszczenia placówki, więc niezwłocznie podejmują strategiczny odwrót. Miguela przed ewakuacją powstrzymuje kobiecy głos wołający o pomoc. Na miejscu spotyka Angelę przygniecioną przez stos gruzu. Pomaga jej się wydostać i obydwoje udają się do wyjścia z kompleksu, gdy nagle ich drogę przecina monstrualny Estevez. Mutant porywa kobietę i z premedytacją czeka na zbliżający się wybuch, by dopełnić swojej zemsty i zabrać znienawidzonego superbohatera ze sobą do grobu. Spider-Man w ostatniej sekundzie przed detonacją ładunków wystrzeliwuje przed siebie wiązkę sieci. Następuje potężna eksplozja.

Final Battle

Miguel, przechodząc obok damskiej szatni, słyszy przeraźliwy krzyk Xiny. Wewnątrz uzbrojony w nóż Kron upokarza dziewczynę, wyrywając jej z rąk ręcznik. Z pomocą przybywa Mig, który widząc rozgrywający się dramat instynktownie wkracza do akcji, stawiając czoła chuliganowi. W trakcie walki młody O’Hara zdaje sobie sprawę, że jedynie odsuwa desperacko w czasie moment swojej porażki, będąc o wiele słabszym niż Kron. Ostatecznie młodociany zbir zapędza swoją ofiarę do kabiny prysznicowej, z której nie ma żadnego wyjścia.

Recenzja

Skład twórców komiksu: bez zmian od poprzedniego numeru.

Oprawa graficzna: pomimo braku rotacji w obsadzie artystycznej, można zauważyć nieco mniej dopracowany styl (lub bardziej swobodny zdaniem innych) i bardziej stonowaną paletę barw.

Nowinka: monolog wewnętrzny głównego bohatera. Nie przypominam sobie żeby w numerach tej serii zbyt często stosowano podobny zabieg (chyba tylko w S-M 2099 #25). Pomysł pochwalam, jako że jest on sprawdzonym sposobem na podtrzymanie odpowiedniego klimatu komiksu. Pamiętam kilka przykładów niepowtarzalnych historii opowiedzianych właśnie tą drogą w uniwersum pierwowzoru Spider-Mana.

Ograniczenie wiekowe: komiks zawiera parę dość brutalnych scen, na przykład, gdy Estevez rozrywa na pół jednego z najemników Alchemaxu, lub gdy innemu miażdży rękę. Stopień przemocy, do którego nawiązywałem przy okazji numeru S-M 2099 #5 dyskwalifikuje serię jako stosowną dla młodych dzieci.

Prawdziwe oblicze Esteveza: proces mutacji, jakiemu został poddany sierżant był raczej bardzo intensywny. Efekt jest nienajgorszy, chociaż moim zdaniem dodatkowa para rąk jest zbędna.

Fabuła: treść po raz kolejny można ująć w jedno wielokrotnie złożone zdanie. Żadnych zaskoczeń, poza końcowym „cliffhangerem”. Sporo chaosu podczas walk pomiędzy Miguelem, a mutantem i posrebrzanymi najemnikami Alchemaxu.

Krótkie opowiadanie o młodym O’Harze: strzał w dziesiątkę – pojedynek Miguela z Kronem! Poza czterema psującymi atmosferę panelami na ostatniej stronie, historyjka wypadła rewelacyjnie, do tego stopnia, że Xinie wypadł ręcznik z wrażenia. Wstydu na szczęście oszczędziła dziewczynie powszechna cenzura.

Bonus: moje uznanie za podgląd na stan odliczania do detonacji ładunków wybuchowych – wysoce klimatyczne.

Podsumowanie: lepiej niż ostatnio, ale wciąż słabo. O podwyższeniu oceny zaważył innowacyjny monolog Spider-Mana.

Decyzja: 3,5 pajączka.

Ocena:

Autor: Doogy

Spider-Man 2099 #28 Spider-Man 2099 #28 Spider-Man 2099 #28


Related Articles

About Author

Majk