Morlun
Wzrost: W przybliżeniu 225 cm
Waga: Adekwatna do wzrostu
Oczy: Błyszczące, czerwone
Włosy: Długie, czarne (zmieniają kolor na biały, gdy jest osłabiony)
Znaki szczególne: Dobrze ubrany. Przyjmuje skórę jaszczurki, gdy pochłonie zbyt dużą ilość promieniowania
Prawdziwe imię: Morlun
Obecny pseudonim: Brak
Poprzedni pseudonim: Brak
Podwójna tożsamość: Brak
Obecny zawód: Martwy
Poprzedni zawód: Łowca osobników o totemistycznych mocach
Obywatelstwo: Nieznane
Status prawny: Martwy
Miejsce urodzenia: Nieznane
Stan cywilny: Nieznany
Znani krewni: Nieznani, prawdopodobnie inni łowcy totemistycznych mocy
Znani powiernicy: Dex (niewolnik)
Znani sojusznicy: Dex (niewolnik)
Główni wrogowie: Spider-Man, Ezekiel, Dex
Główne miejsce pobytu: Nowy York
Poprzednie miejsce pobytu: Niemcy
Obecna przynależność do grup: Brak
Poprzednia przynależność do grup: Brak
Wykształcenie: Nieznane
Poziom siły: Bardzo wysoki, przewyższający ludzkie możliwości. Możliwe, że Morlun jest silniejszy nawet od Hulka lub Thora
Moce: Nie odczuwa zmęczenia. Pochłania energię życiową poprzez dotyk
Umiejętności: Gdy kogoś raz dotknie, potrafi znaleźć tą osobę zawsze i wszędzie
Wyposażenie: Brak
Bronie: Brak
Ograniczenia: Musi posilać się regularnie energią życiową i od czasu do czasu czystą totemistyczną mocą. Jego struktura ciała jest bardzo wrażliwa na promieniowanie
Pierwszy występ: Amazing Spider-Man Vol.2 #30
Na temat Morluna wiadomo praktycznie niewiele. Jednak niektóre rzeczy zostały wyjaśnione przez Ezekiela: „Totemistyczne moce istniały wśród ludzi od zarania dziejów. Przetrwały w nas niemal tak jak pamięć zbiorowa ludzkości. Spytaj szamana albo egipskiego kapłana (…). Robimy wszelkie te rzeczy ze względu na pierwotną potrzebę odtwarzania tej prawdy. Aby choć przez chwilę posmakować totemistycznej potęgi. Jedni robią to w ramach rytuałów. Inni po to, by lepiej zrozumieć otaczający ich świat. Jeszcze inni traktują to jako projekcję własnej siły. I powinieneś coś o tym wiedzieć, Peter. Walczyłeś z wieloma z nich. (…) Jeden typ przyciąga inny, podobny typ. Bogowie przeciwko bogom, patrioci kontra ludzie uważający się za patriotów, mutanci przeciw mutantom. (…) Sępy i krokodyle, skorpiony i kobry, szakale i koty, i lisy, i ośmiornice, i wszystko inne. (..) Tak jak istnieją totemistyczne moce, są również moce, które na nich żerują. (…) Niewielu z nich chodzi jeszcze po Ziemi.”
Pochodzenie Morluna nie jest znane. Wiadomo, że przybył do Nowego Yorku na statku ładunkowym wraz ze swoim sługą Dexem. Karmiąc się energią niemieckiego superbohatera, przygotowywał się do polowania. Polowania na Spider-Mana. Morlun wraz z towarzyszącym mu młodzieńcem spokojnie przebywał w mieście, obserwując swoją ofiarę. Pająk wyczuwał dość silnie jego obecność, jednak nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia.
Odzyskawszy pełnię sił, Morlun wywołał zamieszanie i zniszczenia na East Side, gdzie pojawił się także Spider-Man. Doszło do walki między nimi, w której Morlun zdecydowanie miał przewagę, nic sobie nie robiąc z ciosów Pająka. Wykazał się nie tylko wytrzymałością, lecz także szybkością, odnajdując Petera na piętnastopiętrowym budynku oddalonym o dwie przecznice od miejsca walki w zaskakująco krótkim czasie. Nie odczuwając jakiegokolwiek zmęczenia, Morlun odnajdywał Pająka wszędzie, gdzie tylko chciał.
Chcąc zwabić do siebie Petera, Morlun urządził kolejne zamieszanie na ulicy, oczekując na przybycie swojej ofiary. W każdej pomniejszej potyczce, Morlun górował nad Pająkiem. Do czasu, aż na scenę nie wkroczył Ezekiel i nie wspomógł bohatera w walce. Pojedynek zdawał się być wyrównany. Jednak Morlun zdołał pochłonąć część energii starszego mężczyzny, który wpadł do wody. Peter ruszył mu na pomoc, lecz nie odnalazł towarzysza. Sam Morlun zniknął. Peter przypomniał sobie o krwi, jaka wyleciała z nosa Morluna po ciosie Ezekiela. Parker zabrał jej próbkę, którą zbadał w swoim domu. Odkrył, że krew Morluna jest mieszanką każdego rodzaju DNA (człowieka, owada, ptaka, gada, itp.) w jego najczystszej formie. Komórki z czasem ulegały rozpadowi, dlatego też Morlun musiał „pasożytować” na innych organizmach.
Za sprawą niezwykłej umiejętności, odnajdywania osobników przez dotknięcie ich, Morlun odnalazł Petera w elektrowni jądrowej. Jednak Parker wstrzyknął wcześniej do swojego krwiobiegu radioaktywną substancję. Przy każdym kolejnym dotyku Spider-Mana Morlun pochłaniał część promieniowania, które osłabiało go i rozbijało jego strukturę komórkową. Ostateczny pojedynek wygrał Peter, a Morlun zginął za sprawą Dexa, który strzałem w jego klatkę piersiową zemścił się za sposób, w jaki traktował go jego pan. Ciało Morluna rozpuściło się i zamieniło w stos popiołu. Jednak czy Morlun zginął naprawdę?
Jak się okazuje, jakoś przeżył wydarzenia z elektrowni i powrócił, by nękać Pająka wraz z pojawieniem się w mieście nowego złoczyńcy, Tracera. Jednak tym razem pozostał bardziej bierny, obserwując bliskich Petera. Pierwsza była MJ, za którą szedł prawie wszędzie, mówiąc jej fanatycznym fanom, że udała się do lokalu, by następnie zatrzymać dla niej taksówkę. Następnie objawił się Pająkowi, by po chwili zniknąć. Peter sądził, że postać Morluna jest wytworem jego chorej wyobraźni. Morlun nie odstępował Parkera na krok, podążył za swoją ofiarą nawet do Wakandy i świątyni z pająkiem, gdzie Spider-Mana zaprowadził Czarna Pantera. Bez najmniejszego problemu wszedł do siedziby Avengers, jednak nie zdołał tam znaleźć Pająka.
W końcu doszło do ostatecznego starcia! Dzielnie walczący Spider-Man musiał ulec wobec siły oraz wytrzymałości przeciwnika, który sprawił mu niezłe lanie. Desperacja obronna skończyła się dla Petera utratą oka, które Morlun zjadł oraz poważnymi obrażeniami całego ciała. Morlun pobił swoją ofiarę niemal na śmierć. Nie zabił Pająka, tylko uciekł, gdy pojawiły się oddziały policji, które przeszkodziły mu w „posiłku”.
Ostatecznie odnalazł Petera w szpitalu. Bezsensowna próba obrony męża przez MJ nie przyniosła skutku, jednak widząc żonę w zagrożeniu, leżący w łóżku Peter wyzwolił swoją totemistyczną moc, po czym rzucił się na wroga. Przybił go do podłogi kolcami wyrastającymi z ciała i wyssał jego energię życiową. Po chwili Morlun rozsypał się w ponownie w proch. Jednak czy tym razem zginął raz na zawsze?
Autor: Dengar