Web of Spider-Man #7
Numer: Web of Spider-Man #7
Tytuł: Welcome… …To My Nightmare!
Wydawnictwo: Marvel Comics 1985
Data wydania: Październik 1985
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Sal Buscema
Tusz: Armando Gil
Kolory: Bob Sharen
Litery: Phil Felix
Okładka: Ron Wilson, Brett Breeding
Redaktor: James Owsley
Cena: $0.65
Przedruk PL: brak
Streszczenie
Peter przychodzi do redakcji Daily Bugle. Wszystko jest dziwne, zupełnie inne niż normalnie. Z biura Robertsona wychodzi Hulk i zaczyna gonić Spider-Mana. Po krótkiej walce Parker budzi się – to był tylko sen. Nagle Parker słyszy wołanie o pomoc. Dochodzi ono z domu cioci May. Spidey dociera tam jak najszybciej potrafi. Włamywacz zabił wszystkich najbliższych Petera. Ten go ściga, dopada go i zdejmuje czapke. Okazuje się, że włamywaczem jest Peter Parker. Dochodzi do wniosku, że tylko on jest odpowiedzialny za tragedię najbliższych. I wtedy atakuje go Hulk. Peter trafia do kanału. Walczy z Hulkiem i w końcu budzi się z prawdziwego snu. Do jego pokoju przychodzi policja, która została wezwana, ponieważ zachowywał się tak głośno i obudził większość z lokatorów budynku.
Recenzja
No nie wierzę! Jak można było wydać komiks opowiadający o śnie? No dobra, można… Ale jak można było wydać komiks opowiadający o śnie na tak niskim poziomie? Ja wiem, że sny rzadko kiedy trzymają się kupy, ale wtedy się ich nawet rodzicom nie opowiada, bo i po co? A co dopiero wydawać komiks i chcieć za niego całe 65 centów! Ech… no ale niech będzie, w końcu to rok 1985 i, być może, co poniektórych ludzi podniecają takie historie. PS. Przez wyraz „ludzie” w tym wypadku mam na myśli nafaszerowanych psychotropami niedobitków pokolenia dzieci-kwiatów, ich potomstwo i może paru krewnych. Bo nie wierzę, że którykolwiek przedstawiciel reszty społeczeństwa przełknąłby tą historię bez natychmiastowego odruchu wymiotnego.
Morału nie ma co się doszukiwać, bo „kradnij mniej, jeśli inny kradnie więcej” to raczej nie najlepsza interpretacja tej historii To po prostu przyzwoity numer o szlachetnym kolesiu, który ratując świat daje nam – czytelnikom jakieś 30 min niezobowiązującej rozrywki.
Ocena:
Autor: Rządło